08 października

Chłopiec bez przeszłości

 

      Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was kilka słów o "Chłopcu bez przeszłości". Myślę, że ciężko się domyślić jaki w ogóle to może być gatunek po samej okładce, prawda? Dlatego zapraszam dalej, opowiem Wam co to za książka!     

     Kiedy Wydawnictwo Alternatywne zaproponowało mi przeczytanie i zrecenzowanie tej książki miałam lekkie obawy. Czy to książka dla mnie, czy mi się spodoba i generalnie moje podejście poskutkowało tym, że zabierałam się za nią bardzo długo. Aż mam wyrzuty sumienia. Ale czy było warto ją przeczytać?

     Ale zacznijmy od tego o czym w ogóle "Chłopic bez przeszłości" jest! Mamy rok 2068. W sumie nie tak daleko w przyszłość, prawda? A więc możemy założyć, że możliwe jest to, że coś nas z tego spotka. No więc, tym razem głównym bohaterem jest chłopiec, który budzi się i niczego nie pamięta. Nie wie nawet kim jest. A świat jest doprowadzony do okropnej ruiny. Już czujecie postapo w powietrzu? I słusznie. Natomiast różnica polega na tym, że chłopiec nie rzuca się w rozpacz szukając rodziny, kogokolwiek kto powie mu kim jest i ile ma właściwe lat, bo tego również nie wie, a zaczyna swoje życie składać na nowo, by zacząć od początku. Nie jest wcale kolorowo, bo przecież jak wiemy, ludzie wcale nie są dobrzy i zdarzają się tacy, co będą rzucać pod nogi kłody. Takie sytuacje również spotykają tego chłopca ale wtedy poznaje mistrza sztuki walki... banał, prawda? I do tego ziemia zostaje postawiona w zagrożeniu ze strony kosmosu. Istne sci-fi! Ale czy mi się podobało?

     Przede wszystkim, motyw chłopca, który nie wie kim jest mi się spodobał i to, że postanawia zacząć od nowa. Wszystko super tylko wtedy wkraczamy w nudną rzeczywistość, w której chłopiec ma problemy w szkole, jest poniżany. Klasyka gatunku. Nuda jednym słowem. I poznaje mistrza walk. No tak typowo przerysowana, wynudzona fabuła, że to coś strasznego. Natomiast, kiedy wkracza kosmos, to już zaczyna się sci-fi jakie ja osobiście lubię. I dlatego mam ogromny problem z tą książką. Nie wiem czy polecać, czy nie. Jestem mocno po środku.

     Zdaję sobie sprawę, że wielu osobom spodoba się życiowy zakręt chłopca, ale z drugiej strony nie będą widziały zbytnio w tej powieści motywów fantastycznych. Z drugiej strony staną osoby, takie jak ja, które już z dwojga wolą konkretne postapo i sci-fi niż zagłębianie się w to czy chłopiec trafi do fajnej szkoły i na dobrych ludzi czy nie...

     Ciężko powiedzieć komu się spodoba "Chłopiec bez przeszłości" ale uważam, że każdy powinien sobie wyrobić własne zdanie więc polecam ją przeczytać bo kto wie, może ktoś się zachwyci?

     A Wydawnictwu Alternatywne serdecznie dziękuję za egzemplarz!

AKREDYTACJA 16/05/2020


2 komentarze:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje