31 grudnia

Wszystko co powiesz


      Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was kilka słów o książce "Wszystko co powiesz" :) Chodźcie dalej!     

     Kiedy widzę thriller, to... tak, święcą mi się oczka. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych gatunków, a kiedy jeszcze dołożyć świetną okładkę, zachęcający opis, to sięgam z chęcią nie zważając na to, czy książka będzie dobra. W końcu okaże się to w trakcie lektury. Jak to było z tą konkretną?

     Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy to idzie za Wami w nocy mężczyzna. Strach oblatuje i większość z nas pewnie przyspieszyłaby kroku, może zaczęła uciekać lub wezwała pomoc, ale nie tym razem. Główna bohaterka odwraca się gwałtownie na schodach i odpycha mężczyznę, który jak się jej zdaje, coraz szybciej za nią idzie. W te sposób staje się osobą, która doprowadziła do jego śmierci, bo spada on ze schodów i niestety, ze skutkiem śmiertelnym. Pojawia się zatem pytanie: co teraz? Uciekać, wzywać pomoc, zgłosić się na policję? Mieć nadzieję, że nikt nie zauważył nic podejrzanego i uznane zostanie, że sam spadł z tych schodów? Pojawia się dylemat moralny. I pytanie raczej powinno się pojawić: czy masz sumienie, aby uciec i przejść z tym do porządku dziennego?

     Muszę przyznać, że pomysł na fabułę świetny. W thriller został wpleciony wątek, który sprawia, że czytelnik zaczyna się zastanawiać nad tym, do czego właściwie zdolny może być drugi człowiek. Czy jest on zwyczajną osobą, którą spotykamy codziennie, czy może wręcz przeciwnie, kryje w sobie tajemnice?

     No i przejdźmy do konkretów. Właśnie ten początek, kiedy wszystko się zaczyna jest niesamowicie wciągający. Przyznam się, że założyłam od razu, że pochłonę tę książkę na raz. Takie miałam pierwsze odczucia. Czy słusznie? No nie do końca. W pewnym momencie miałam wrażenie, że Autorka próbowała dobijać ilość znaków do wyznaczonego minimum i śmiało można by wyrzucić część opisów z książki i wtedy akcja byłaby o wiele dynamiczniejsza, a co za tym idzie, bardziej trzymająca w napięciu, powodująca, że po ciele przebiega dreszcz. Owszem, przebiega, ale tylko na początku. 

     Natomiast muszę powiedzieć, że narracja była dla mnie naprawdę świetnie poprowadzona. Główna bohaterka, jako osoba, której oczami obserwujemy całą akcję jest tak wykreowana, że czuje się, jak by się ją znało, jak by się stało tuż obok niej. Za to ogromny plus. I to tyle. Pozostali bohaterowie są płascy. Ot, są, bo są. Bo byli potrzebni w konkretnym celu, ale żeby to były postacie, które wzbudzają emocje? Nie.

    W sumie ciężko mi ocenić tę książkę. Z jednej strony mi się podobała, z drugiej jednak odczuwam pewien niedosyt. Dlatego jeśli miałabym polecić to osobom, które lubią klimat dreszczowca, ale ten spokojniejszy. Nie ma tutaj wielkiego wow, ale myślę, że to taka książka, która u mnie ma 6/10 gwiazdek :) 

     Wydawnictwu Prószyński i S-ka bardzo dziękuję za egzemplarz!

    



2 komentarze:

  1. Mam tę książkę, więc na pewno spędzę z nią czas. Mam nadzieję już niebawem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią, lepszy niedosyt niż przesyt. :) A ocena widzę, że jednak wychodzi na plus.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje