Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was klika słów o "Wyrwie" Wojciecha
Chmielarza. A ponieważ właśnie dziś przypada premiera tego cuda, to
powiem Wam, że mam nadzieję rozwiać wątpliwości tym, którzy jeszcze jej
nie mają ani jeszcze nie zamówili :)
Tak na początek muszę powiedzieć, że te okładki są świetne. Każda kolejna wygląda genialnie! Do tego trzeba dodać treść ukrytą w środku i książki nie da się odłożyć bo człowiek się napatrzeć nie może, a i przeczytać trzeba czym prędzej. Ale o czym właściwie jest kolejna powieść spod pióra Chmielarza?
Poznajemy Macieja, głównego bohatera. Zostaje on dosłownie zmiażdżony informacją o tym, że jego żona zginęła w wypadku i zaczynają się pojawiać kolejne niewiadome. Bo poza tym, że jako mąż to on musi poinformować teściów i inne osoby, to jeszcze okazuje się, że Janina - jego zmarła żona, miała wypadek w okolicach Mrągowa, gdzie powinna być w tym czasie pod Krakowem. Straszne jest to, że musi również w jakiś sposób powiedzieć dwóm córkom o tym, że ich matka nie żyje. A pytania się nawarstwiają... na pogrzebie pojawia się zupełnie obcy mężczyzna i choć Janina już nie żyje, to Maciej pragnie poznać jej tajemnice mimo, że może się okazać, że za grosz nie zna kobiety, z którą był przez ostatnich dwanaście lat.
Powiem szczerze, że głównego bohatera polubiłam od razu. Nie wiem, czy to kwestia tego, że mimo wszystko współczuje się mu tak ogromnej straty i tragedii, czy po prostu pała się niechęcią do już nieżyjącej jego żony za to, że go tak traktowała.
Jak dla mnie ta książka to genialny thriller psychologiczny. Chmielarz zasnuwa przed czytelnikiem tajemnice i kręci nim w różne strony, jak mu się tylko podoba. Jednocześnie porusza dość ciekawy i jednocześnie trudny temat, czyli to, że możemy żyć, mieszkać z osobą pod jednym dachem, a wcale jej nie znać. To również opowieść o miłości dwóch mężczyzn do jednej kobiety, która tak sprytnie ukrywała emocje i swoje sekrety. Według mnie o wiele lepsza od "Rany", a słyszałam głosy, że mimo wszystko "Żmijowisko" jest jeszcze lepsze. Muszę w końcu po nie sięgnąć!
A Wy, macie w planach "Wyrwę" lub już ją przeczytaliście? Podzielcie się koniecznie wrażeniami, jestem bardzo ciekawa co o niej myślicie!
Książkę odebrałam za punkty w serwisie Czytampierwszy.pl za co ogromnie dziękuję!
Dopisuję do przeczytanych książek w ramach Olimpiady Czytelniczej :)
Nie mam w planach - w ogóle jakoś mi nie po drodze z twórczością tego autora.
OdpowiedzUsuńOwszem, mam w planach. Nie wiem kiedy, ale przeczytam 😊 Po Twojej recenzji tym bardziej mam na nią ochotę 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Książka niedawno do mnie trafiła, więc pewnie będę ją wkrótce czytała. 😊
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora i jak na razie nie planuję ;)
OdpowiedzUsuńRaczej jej nie planuję przeczytać, jakoś nie mogę się zebrać do twórczości tego autora ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Autor ewidentnie doskonale sprawdza się w thrillerach psychologicznych. Z każdym kolejnym jest coraz lepiej. Pasuje tu zarówno język narracji, jak i fabuła.
OdpowiedzUsuńPełno recenzji czytałam o książkach tego autora i raczej nie dla mnie te książki.
OdpowiedzUsuńKurcze, miałam coś tego autora przeczytać w tamtym roku, ale nie wyszło. Może w tym roku się uda. ;)
OdpowiedzUsuń