16 sierpnia

Niebezpieczny facet [PRZEDPREMIEROWO]

 

     Hej, hej, dzisiaj o szóstym tomie serii Rock Chick, zapraszam dalej!     


     "Niebezpieczny facet" to już szósty tom serii, która moje serce skradła już podczas czytania pierwszego, a później z każdą kolejną częścią zastanawiałam się, czy będzie równie ciekawie, czy autorce nie skończą się pomysły, czy nie zrobi się nudno. I z każdym kolejnym tomem tak samo dobrze się bawiłam i również podobało mi się to, że cały czas obracamy się w gronie tych samych osób i miejsc, a na początku poznajemy kolejną rockową laskę. Tym razem było nieco inaczej, ostrzegam, że trzeba czytać w odpowiedniej kolejności, a co za tym idzie mogę niechcący coś zaspojlerować.

     W tej części zagłębiamy się w sytuację Stelli, która nie jest nową bohaterką, którą Ashley kreuje właśnie w tym tomie. Nie wpada ona na jednego z mężczyzn z grupy, nie zakochuje się od pierwszego w sumie wejrzenia, tylko ta konkretna bohaterka pojawia się wżyciu jednego z nich ponownie. Jest to ewenement jak na tę serię, bo byli oni kiedyś parą, ale się rozstali i teraz ponownie przyszło się im spotkać. Jeśli nietypowo, to czy to oznacza, że niekoniecznie będzie kolorowo? Musicie przekonać się sami!

    Natomiast część, w której są wybuchy, pościgi, porwania, szaleńcze tempo jest w ej części również i to chyba nadaje całej serii właśnie to "coś", co przyciąga czytelnika do każdego tomu. Pięćset stron! Tyle liczy sobie "Niebezpieczny facet". Toż to ogrom! A poszło... w dwa dni.

     Stella i Mace to nieco inna para niż pozostałe. Owszem, to znów kobieta z problemami, która potrzebuje gdzieś tam pomocy, ale chce sobie radzić sama, ale tym razem nie jest to tak irytująca postać, że ma się ochotę rzucić książka o ścianę. Zagłębiamy się też w sytuację pozostałych bohaterek i szczerze mówiąc, miałam wrażenie, że to zakończenie serii, a właśnie odkryłam, że są jeszcze trzy nieprzetłumaczone tomy! 

    Po przeczytaniu tego, a ten tom jest według mnie najlepszy, będziecie się, tak jak ja, zastanawiać cóż jeszcze autorka mogła stworzyć dalej. Nie mam pojęcia, będę czekać niecierpliwie, ale już wiem, że warto. To jedna z lepszych serii, jakie stoją u mnie na półce, polecam!

     A za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza!



2 komentarze:

  1. Ta premiera na pewno ucieszy wielu czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym przeczytać jakąś książkę tej autorki, bo jeszcze nie mialam do tego okazji, a widzę, że zbiera dobre opinie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje