10 stycznia

Wśród gwiazd


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę do Was z książką od Wydawnictwa Zysk i S-ka, zapraszam dalej!     


     Brandona Sandersona zna chyba każdy fan fantastyki, prawda? U mnie był taki moment, że w ogóle nie czytałam tego gatunku, a raczej pochłaniałam kryminały i thrillery. Jakiś czas temu wróciłam do fantastyki i sci-fi... no i przepadłam zupełnie. W tej chwili przeplatam sobie różne gatunki, ale zdecydowanie, gdy na horyzoncie pojawia się coś od Sandersona, pędzę, biegnę i doczekać się lektury nie mogę. Uwielbiam też potężne tomiszcza w jego wydaniu i choć "Wśród gwiazd" ma tylko lub aż 550 stron, to musiałam ją przeczytać.
 
    I pytanie czy nadal tego autora uwielbiam?
 
     Przede wszystkim jest to drugi tom serii i w mojej ocenie należy czytać w odpowiedniej kolejności, choć jeśli komuś przez przypadek akurat uda się kupić na lotnisku, na podróż drugi tom, to też się nic wielkiego nie stanie. Ot, rzuci sobie sam spojlerem.
 
     Więc o czym jest "Wśród gwiazd"? Jak już wspominałam to kontynuacja "Do gwiazd" i tym razem wraz z Spensą poszukujemy prawdy o jej ojcu, który okazał się tchórzem. Jednak dziewczyna, która marzyła by być tak odważna jak on i dlatego została pilotem, myśli, że jednak jest coś więcej w tej historii niż tylko to, że jej ojciec podczas bitwy z Kellerami zwyczajnie nawiał.

    W tym świecie, ogarniętym wojną, który tak bardzo mógłby być wizją przyszłości, można się zagubić razem z główną bohaterką. A stawka jest wysoka, bo tutaj ludzkie życie jest położone na szali w trakcie brutalnych bitew z obcymi. Spensa usłyszy gwiazdy i będzie to dla niej przerażające przeżycie. Dlaczego? To już musicie doczytać sami.

     Jak już wspominałam, uwielbiam twórczość Sandersona i chętnie łapię po nawet najgrubsze książki, jakie napisał, a tym razem totalnie przepadłam. Ta seria jest fantastyczna i to każdym znaczeniu tego słowa. Trzyma w ogromnym napięciu od pierwszych stron, nie da się jej odłożyć i nieistotne jest ile ma stron, bo pochłania się ją bardzo szybko. Tutaj mknie się przez akcję ramie w ramie z główną bohaterką, a tej nie da się nie lubić!

     Ta część to kontynuacja i przede wszystkim żeby zrozumieć Spensę i jej poczynania warto poznać pierwszy tom, w którym zostało przybliżone dlaczego została pilotką i jakie napotkała trudności w związku z tym. Postanowiła postawić na swoim, ale jakim kosztem? W tej części natomiast próbuje dowiedzieć się prawdy o ojcu, choć sama skrywa wiele tajemnic, których odkrycie sprawiało mi, jako czytelnikowi, ogromną frajdę.

     A jak by tego było mało, zarówno początek, jak i koniec dają tak wielką bombę emocji, że po prostu ma się kaca po skończeniu lektury. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca i potrzebowałam kilku dni na przetrawienie tego, co spotkałam w tej książce, a było tam bardzo dużo akcji.

     Polecam każdemu, kto uwielbia fantastykę, a jeśli jeszcze nie zna Sandersona, to ta seria jest idealnym przykładem na rozpoczęcie jej i przepadnięcie w czeluściach jego twórczości.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.



     
 

1 komentarz:

  1. Nie jestem wielbicielką tego gatunku, ale może kiedyś to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje