05 maja

Potworem rodzisz się albo stajesz


      Book Morning! Dzisiaj przychodzę z książką od wydawnictwa OdyseYA, zapraszam dalej!     

     
     "Potworem rodzisz się albo stajesz" to książka, która wywołała we nie skrajne odczucia już zanim w ogóle zaczęłam ją czytać. Z jednej strony bardzo mnie kusiła okładką i tym, że to fantastyka, a z drugiej ten tytuł... no nie mogę go przeboleć, ani zapamiętać. Nie gra mi jego składnia i nic na to nie poradzę. Ale! Książki nie ocenia się po okładce, więc przymknęłam oko na tytuł, spojrzałam na piękną grafikę i postanowiłam sprawdzić, co kryje się w środku.

     Poznajemy główną bohaterkę Koral. Mi ona od razu skojarzyła się z Katniss z "Igrzysk Śmierci", a ro dlatego, że za wszelką cenę walczy o swoją siostrę. Różnica polega na tym, że jest ona chora więc dziewczyna poświęca się aby zdobyć środki na jej leczenie wszelkimi sposobami. Walczy z potworami. To jednak nie jest największy problem, dopóki nie staje przed wyborem czy złamać wszystkie zasady i stanąć do igrzysk, w których główną nagrodą jest bogactwo i chwała, dzięki którym mogłaby uratować siostrę, której stan się gwałtownie pogarsza.

     Okazuje się, że ludzie są bardziej brutalni i okrutni niż wszystkie potwory, z jakimi miała do czynienia do tej pory. Ale rusza do walki. Problemy się zaczynają piętrzyć, a dodatkowo na jej drodze pojawia się pewien chłopak, z którym kiedyś ją wiele łączyło. Czyżby miało im przyjść walczyć?

     Ta  książka to kolejna wariacja na temat dobrze znanych "Igrzysk śmierci". Nie da się zaprzeczyć, że czuć, że autorka się zainspirowała i to dość mocno, ale jednak stworzyła swój własny świat i bohaterów, którzy naprawdę są dobrze wykreowani. Jednak na każdym kroku miałam poczucie, że to już gdzieś było i być może wpływ na to ma fakt, że całkiem niedawno robiłam reread właśnie całej trylogii "Igrzysk śmierci". Tutaj mamy Wyścig po chwałę, do którego główna bohaterka staje z własnej woli, ale jednak przymuszona tym, że jej siostra cierpi na dziwną chorobę, która zaatakowała jej płuca. Mamy też uczucie do Doriana, chłopaka, z którym kiedyś coś ją łączyło a teraz przyszło im znów się spotkać. Jak dla mnie, to aż nadto podobieństw. 

     I gdyby nie to, że faktycznie poczułam, że to nie jest nic nowego ani zaskakującego, to polecałabym aż bym podskakiwała, bo to dobrze napisana młodzieżówka. Pochłania się ją bardzo szybko, nie da się od niej oderwać aż się nie skończy czytać. Nie jest przegadana ani rozciągnięta na siłę na większą ilość stron, a to ogromna zaleta.

     Podsumowując, "Potworem rodzisz się albo stajesz" jest świetną książką, ale każdy kto czytał opowieści o Katniss od razu poczuje, że autorka zaczerpnęła z nich aż za dużo, a za mało dała od siebie. Dlatego czegoś mi zabrakło, choć ciężko stwierdzić czego. Chyba po prostu jakiegoś zaskoczenia, czegoś nowego.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem OdyseYA.


1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje