Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Albatros, zapraszam dalej!
Znacie książki Lisy Gardner? Dla mnie to jednak z autorek, po której powieści sięgam w ciemno, bez zastanawiania się. Większość także można czytać w losowej kolejności, choć jak wiadomo najlepiej jednak poznaje się losy bohaterów czytając po kolei.
Idealna rodzina. Istnieją takie? Czy może jednak za zamkniętymi drzwiami skrywają trupy w szafach i tylko na pokaz, z zewnątrz wyglądają na cudowne osoby? Taka trzyosobowa rodzina nagle znika. Nie ma śladów, nie ma motywu, wszystko wygląda na to, że zrobili to profesjonaliści i najgorsze jest to, że nie wiadomo dlaczego, bo informacji nie ma żadnych. Ani żądania okupu, co także dziwi główną bohaterkę, Tessę Leoni, prywatną detektyw.
Jak można się szybko domyślić, takich ideałów nie ma. I Leoni przekonuje się o tym sprawdzając jakie tajemnice skrywali i nieco szarpie to jej nerwami. Jednak cel jest taki, aby ich odnaleźć, żywych lub nie, bo nie wiadomo, czy jeszcze któreś z nich żyje...
Gardner okrzyknięta została mistrzynią amerykańskiego kryminalnego thrillera. Można znaleźć taki dopisek na nowym wydaniu, od Wydawnictwa Albatros i faktycznie trzeba przyznać, że zgrabnie manewruje między gatunkami budując napięcie i poczucie potężnego niepokoju. W głowie pojawia się wiele pytań, wątpliwości, a finał jest zdecydowanie zaskakujący.
Tessa jako prywatny detektyw stawiana jest na piedestale, a chociażby policja szukająca rodziny tak samo, jak ona, pokazywana jako nieudolna. Często taki zabieg jest stosowany w kryminałach, ale czy to naprawdę oznacza, że gdyby prywatny detektyw nie wziął sprawy, to nigdy by nie została rozwiązana? Czy jest ona aż tak dobra, czy to tylko bujda i w rzeczywistości coś takiego nie miałoby prawa się zdarzyć?
No właśnie, bo dreszczowiec ma powodować, że zaczniemy się oglądać za siebie, poczujemy igiełkę niepokoju wbijaną w kręgosłup gdy zamykamy drzwi domu na noc, a to dlatego, że zbyt mocno ocieramy się o to, że mogłoby się to wszystko wydarzyć w rzeczywistości. Tutaj jest jednak momentami tak, że napływają do głowy wątpliwości, co jest ogromnym minusem.
I mimo wszystko to świetna opowieść, w której zagadka do rozwiązania jest skomplikowana, a całość nieprzewidywalna. Czy jej największą wadą jest przekombinowanie i historia, w którą ciężko uwierzyć?
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz