02 października

Don't tell mama...

          Uwielbiam seriale, które mają po minimum 20 odcinków, a najlepiej do tego, kilka sezonów, co by oglądać hurtowo jeden po drugim. W tym przypadku jest jednak nieco inaczej. Serial ma tylko 8 odcinków i to nie jest jego wadą!
          Produkcja oparta jest na książce Gillian Flynn o tym samym tytule. Nie czytałam. Mało tego, nie byłam nią (ani żadną inną tej autorki) zainteresowana dopóki nie pochłonęłam serialu. W przypływie emocji zamówiłam trzy książki pani Flynn, w tym Ostre przedmioty. Było to niemałe wyzwanie, bo w księgarniach już ich nie ma i trzeba było szukać używanych. Co ciekawe, ostre przedmioty w okładce serialowej można zakupić ale pierwsze wydanie jest o wiele ładniejsze. 
           
          Od pierwszego odcinka jest mrocznie, ciężko, wręcz wbija w fotel. Nie dało się oglądać odcinka jednego po drugim. Tak się złożyło, że oglądaliśmy we dwójkę z moim facetem i oboje byliśmy w szoku jak ciężki klimat został stworzony, jak coś takiego w ogóle powstało w czyjejś głowie. Chyba dopiero po szóstym odcinku polecieliśmy resztę w jeden wieczór. 
          Co ważne, obejrzyjcie napisy końcowe, CAŁE. Są przerażające, wyjaśniają na prawdę wiele i rzucają obraz na to, co tak na prawdę się wydarzyło.
          
          Amy Adams, odtwórczyni głównej roli, zagrała absolutnie genialnie. Oddała całą grozę sytuacji i przekazała całe emocje bohaterki nam, odbiorcom. Jeśli czekacie na wilki mindfuck, to tu go znajdziecie. Bez spojlerów, ostatnia scena zwala z nóg a szczęka odbija się od podłogi.

          Nie będę za wiele zdradzać, ale zęby...zęby mnie rozbroiły na łopatki. Natomiast cała relacja rodzinna mocno popieprzona. Za to miło zobaczyć, że możemy liczyć też na przyjaciół, nie tylko na rodzinę. Jest to jakieś pocieszenie dla tych, którym w życiu z rodziną nie jest po drodze. Są ludzie, którzy troszczą się o przyjaciół bardziej niż o siebie samych. Główna bohaterka miała to szczęście. Mimo delikatnie mówiąc słabych relacji, znaleźli się ludzie, którzy się o nią martwili, do których mogła zawsze zadzwonić.

          Moja ocena tego serialu to 10/10. Tak, serio pełna, mocna 10. Lubuję się w kryminałach, thrillerach, także tych psychologicznych i tutaj otrzymałam to, co w nich najlepsze. Teraz wezmę się za książki. Mam nadzieję, że zarówno Mroczny zakątek jak i Zaginiona dziewczyna będą tak samo mocne. Zapewne zamówią też Hamleta w wykonaniu Gillian Flynn jak tylko pojawi się w księgarniach. Polecam!

Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje