27 września

Miasteczko Anterrey. Znamię.


     Całkiem niedawno otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res książkę, której autorem jest mi dotąd nieznany autor, Daniel Radziejewski. Sam Autor opisuje tę powieść jako "kryminał z domieszką horroru traktujący o wędrówce dusz". Powiedziałabym, że jak najbardziej, jest to kryminał, ale czy horror? Nie. Po prostu, typowy kryminał. Ale po kolei...


     Bardzo podoba mi się okładka. Jest nietypowa, ale jednocześnie oddaje klimat powieści. Jest ona ciekawa i pomysł według mnie był na prawdę świetny.

     Opis pochodzący od wydawcy:
"PISARZ CIERPIĄCY NA AMNEZJĘ WALCZY O ODZYSKANIE SWOJEJ TOŻSAMOŚCI.
Cichym i spokojnym dotychczas miasteczkiem Anterrey wstrząsa seria makabrycznych zbrodni. Gdy jedną z zaginionych okazuje się atrakcyjna sąsiadka detektywa Richarda Murraya, ten rozpoczyna śledztwo, mając nadzieję, że uda mu się odnaleźć kobietę, zanim wydarzy się najgorsze. Tymczasem Anthony O’Donnell, pisarz cierpiący na amnezję, walczy o odzyskanie swojej tożsamości. Wkrótce przekona się, że jego pamięć skrywa tajemnice, o których wolałby nie wiedzieć, a które mogą stanowić klucz do rozwiązania zagadkowych morderstw w Anterrey…"

      Akcja skupia się na pisarzu, który przez wypadek traci pamięć. Można zwariować? I owszem. To jest straszna sytuacja. Zwłaszcza, kiedy inni ludzie starają się przed Tobą coś ukrywać, nie chcą odpowiadać na falę Twoich pytań.

     Z drugiej strony skupiamy się na śledztwie. Nagle w miasteczku, w którym nigdy się nic złego nie dzieje, zaczyna się fala morderstw. I to bardzo brutalnych. I tu chciałabym zaznaczyć, że wiele osób, które nie lubią czytać o krwawych torturach będzie zadowolona, bo Autor z grubsza oszczędził aż tak obrazowych opisów. Mimo to fani kryminałów będą usatysfakcjonowani lekturą.

     A jeśli ktoś z Was liczy na element zaskoczenia, to go dostanie. Akcja wydaje się niemal oczywista. Ba! Można by się złapać na próbie zgadnięcia kto morduje, a jednak później oczy się szeroko otwierają, bo wcale nie ten, kogo się podejrzewa. Za to wielkie brawa dla Autora.

     Za możliwość przeczytania tej ciekawej lektury dziękuję wydawnictwu Novae Res. Było mi niezwykle miło po raz pierwszy współpracować. Przesyłka przyjechała dosłownie kilka dni po otrzymaniu wiadomości e-mail o nadaniu. Bardzo, bardzo dziękuję i mam nadzieję w przyszłości na owocną współpracę.

     Czy polecam tę książkę? Oczywiście. Ale nie każdemu. Przede wszystkim fanom gatunku. Dobrze i szybko się czyta. Dla mnie 6,5/10. Z chęcią zapoznam się z innymi powieściami Pana Radziejewskiego, choć widziałam, że to książki w innym gatunku.

3 komentarze:

  1. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. jest w moich najbliższych planach :) zobaczymy czy i ja będę zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że spodobałaby mi się książka. Lubię kryminały, zwłaszcza takie, w których trudno wytypować sprawcę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje