10 grudnia

Jacob Berreto: Cztery Odsłony


     Dzięki uprzejmości Autora, przyjechała do mnie wczoraj książka, którą widzicie na zdjęciu.
"Jacob Berreto: Cztery Odsłony" jest zbiorem czterech opowiadań i choć lubię krótkie formy, to zaraz Wam opowiem co mi się nie podobało... ale spokojnie, będzie też o tym, co mi się bardzo podobało!

     Książeczka jest cieniutka. Co prawda formatem jest nieco większa niż klasyczne książki i więcej jest w niej druku, ale w sumie przeczytanie zajęło mi tyle czasu, co powieści dwustu stronicowej, a jak widać nawet po zdjęciu, aż tylu stron nie ma.

     Przejdźmy do konkretów. Mamy w tym przypadku cztery opowiadania. Każde jedno jest bardzo ciekawe. Bardzo fajna sprawa, bo od razu można wejść na youtube i zaspokoić swoją ciekawość słuchając wywiadów z planu.
Podsyłam link: KLIK!

     Ogólnie już sam wstęp zrobił dla mnie robotę, bo nawiązywał do Sherlock'a. Byłam ciekawa, czy w podobnym stylu będą opowiadania, czy zupełnie inne. Dla mnie całkiem w porządku, ale jest mi ogromnie szkoda, że to tylko krótkie formy. Z każdej z nich można było napisać świetną, pełnoprawną książkę i podbić nią nasz polski rynek wydawniczy. To chyba mój jedyny zarzut.

Łapcie opis, poznajcie bliżej o czym mowa, bo ja mogę rzucać spojlerami:

"Jacob Berreto: Cztery Odsłony, to zbiór opowiadań tworzonych na przestrzeni kilkunastu lat. Cztery opowieści prezentujące losy sfrustrowanego pracą dziennikarza, który przechodzi wewnętrzną przemianę. Zmienia również profesję i z autora tekstów gazety codziennej, zostaje śledczym-amatorem. Wszystko opisane z pozycji bliskiego członka rodziny - powiernika tajemnic i towarzysza śledztw. Czytelnik dostrzec może nie tylko przemianę bohatera, ale i autora, który pierwsze opowiadania zaczął tworzyć w wieku kilkunastu lat. Całość dostosowano tak, by między jakością poszczególnych odsłon-opowiadań, nie była widoczna przepaść, ale subtelna różnica w stylu pisarskim i kreowaniu świata przedstawionego. Wszak najstarsze z publikowanych tu opowiadań, dzieli od najmłodszego 10 lat..."

     Autor odezwał się do mnie i to też od razu wzbudziło u mnie potężną ciekawość.

"Jakub Skrzypczak (ur. 1993) absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Historyk sztuki amator. Swoje zamiłowanie do tej dziedziny stara się przekazywać na każdym, możliwym kroku, choćby rozległymi opisami dzieł, w niniejszej pozycji. Od dawna zafascynowany postacią Sherlocka Holmesa. W wyniku tej inspiracji, w wieku 13 lat, napisał swoje pierwsze opowiadanie kryminalne, którego kontynuacją jest Jacob Berreto: Cztery Odsłony. Twórca filmów wideo publikowanych w internecie, z zakresu sztuki i podróży oraz autor ponad 50 artykułów newsowych, recenzji, sond, relacji napisanych dla portali regionalnych. Autor tekstów popularno-naukowych, publikowanych m.in. na łamach magazynu „Baker Street 221b”. W wolnych chwilach pilny uczeń gry na skrzypcach, pasjonat heraldyki, miłośnik odwiedzania ciekawych miejsc oraz poznawania kultury i obyczajowości różnych zakątków świata."

     Generalnie, zazdroszczę wydania książki i ekranizacji jednego z opowiadań, ale mimo, że podobno pisanie trwało szmat czasu, to są to na tyle króciutkie opowiadania, że aż ciężko uwierzyć, że tyle to trwało. Aczkolwiek, trzeba przyznać, że są dopracowane pod każdym względem.

     Śmieszną sytuacją jest również to, że nie znajdziemy Jacoba Berreto na portalach takich jak lubimy czytać czy na kanapie. Tym bardziej polecam, zamiast czytać miliony opinii, wyrobić sobie własną.Moja jest jak najbardziej pozytywna, mimo iż czuję ogromny niedosyt. Okropnie żałuję, że to nie jest seria powieści.

     Będę miała dla Was konkurs! Bo jak widzicie, mam dwa egzemplarze. Jeden zostaje dla mnie, drugi mam dla kogoś z Was, z autografem.

     A Autorowi, Jakubowi Skrzypczakowi dziękuję za egzemplarz, który dodatkowo został opisany świetną dedykacją!!!

5 komentarzy:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje