04 grudnia

Ostatnia noc Olivii


     Na powitanie grudnia postanowiłam pochłonąć książkę, którą widzicie na zdjęciu, czyli "Ostatnią noc Olivii". Czekała w kolejce niemal dwa miesiące i kiedy w końcu wzięłam ją w swoje ręce, ciężko już było mi ją odłożyć.


     Nie będę ukrywać, że jest to mój ulubiony gatunek literacki. Thrillery psychologiczne uwielbiam całym serduszkiem i ten był tak dobry, jak oczekiwałam.

     Historia jest bardzo ciekawa. Mamy typową nastolatkę, przed którą przyszłość stoi otworem, ale życie też jej dokłada problemów. Chciałaby wiedzieć kim jest jej ojciec, zakochuje się i wszystko idzie po jej myśli. Niestety ktoś ją spycha z mostu i dziewczyna trafia do szpitala, w którym stwierdzona zostaje śmierć mózgu. Żeby tego było mało, Olivia jest w ciąży i lekarze według prawa nie mogą jej odłączyć od respiratora, bo być może dziecko przeżyje.

     Cała fabuła jest z jednej strony bardzo skomplikowana, a z drugiej tak prosta, że można się wszystkiego domyślić. Wydaje mi się, że gdyby nie wątek ciąży i ratowania dziecka, to ta książka mogłaby być nudna. Przynajmniej dla mnie, bo owszem, lubię czytać o relacjach między ludźmi i rozszyfrowywać kto zabił, a może nie zabił itp., to jednak tu by wyszła tania telenowela. Dlatego cieszę, się, że Autorka wplotła tak ciekawą historię, jak utrzymywanie płodu przy życiu w ciele matki, która de facto już nie żyje.

     Książka jest prowadzona z perspektywy dwóch osób. Jedną jest właśnie Olivia, a drugą jej matka, Abi. Podział na sytuacje przed i po wypadku jest świetnie skonstruowany bo dzięki temu czytelnik odkrywa skąd się wzięły pewne sytuacja i zdarzenia, kto jest kim dla kogo i wszystkie te powiązania wyjaśniają co się tak naprawdę wydarzyło.

     Natomiast Abi w tym przypadku jako matka przechodzi najgorszy moment w swoim życiu. Ma prawo do rozpaczy. Załamana jest tym, że w momencie, kiedy dziecko przyjdzie na świat (o ile przyjdzie, o tym musicie doczytać sami), jej córka zostanie odłączona od respiratora i jej śmierć stanie się już faktem. Strasznie smutne, ale też pokrzepiające, że matka stara się dowiedzieć co się faktycznie wydarzyło.

     Wszystkie te relacje między ludźmi i to, że muszą się zastanowić na ile się znają sprawiają, że nie ma tu żadnych oczywistości.
Jeśli lubicie takie klimaty, to musicie po nią sięgnąć. Dla mnie był to świetnie spędzony czas i polecam ją z czystym sumieniem.

     Ocenę jej daję 8/10 gwiazdek. I mam nadzieję częściej trafiać na tak ciekawe motywy.

10 komentarzy:

  1. Książka czeka na mnie już na moim czytniku, więc na pewno będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, może nawet kiedyś sięgnę po ten tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię thrillery psychologiczne, ale tej pozycji akurat nie mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  4. Po twojej recenzji jestem jeszcze bardziej ciekawa tej pozycji. W przyszłym roku spróbuję znaleźć na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka w ogóle do mnie nie przemawia. Ale kto wie, jak najdzie mnie ochota na thrillery to może przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od pewnego czasu również lubię sięgać po thrillery psychologiczne 😍 a ten na 100% muszę przeczytać 😍

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nadal czeka na swoją kolej :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam tej książki, ale Twoja recenzja mnie zainteresowała. Chyba się skuszę. :)

    Zapraszam do siebie http://hiddenxgunss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam thrillery psychologiczne, ale ta książka jakoś mnie nie zaiteresowała

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzę ten tytuł, jednak jakoś niezbyt mnie zainteresował :/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje