15 października

Przesłuchanie czwartkowe Henny Greń

 

     Hej, hej!Dzisiaj czwartek, pamiętacie? W związku z tym mam dla Was przesłuchanie czwartkowe! Kto dziś na tapecie? Hanna Greń! Autorka cudownych książek. Zapraszam dalej!     

     Myślę, że każdy z nas choć raz słyszał o Pani Hannie i powiem szczerze, że ogromnie się ucieszyłam kiedy zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań :)

     Zapraszam niżej, poznajcie Autorkę lepiej!

Wystukane Recenzje: Pisze Pani kryminały, a widzi się Pani w innym gatunku literackim?

Hanna Greń: Napisałam dwutomową powieść obyczajową „Polowanie na Pliszkę” oraz opowiadanie do antologii „Wszystkie barwy roku”, więc chyba tak.

 

Wystukane Recenzje: Przypuszczam, że mąż, emerytowany policjant jest nieocenioną bazą wiedzy podczas pisania kolejnych powieści?

Hanna Greń: Bez męża byłoby mi ciężko. Z pewnością musiałabym zrezygnować z opisywania policyjnych działań, bo moja wiedza w tym zakresie jest zbyt uboga, a  nie chciałabym wprowadzać czytelnika w błąd opisami niezgodnymi z prawdą.

 

Wystukane Recenzje: „Więzy krwi” zostały wydane w bardzo trudnym czasie, bo pandemicznym. Myśli Pani, że wpłynęło to w jakikolwiek sposób na popularność tej powieści wśród czytelników?

Hanna Greń: Szczerze mówiąc, nie mam najbledszego pojęcia, czy termin wydania książki miał jakiś wpływ na sprzedaż. Tego dowiem się dopiero w grudniu. Co do popularności wśród czytelników, to sądząc po docierających do mnie głosach, jest ona całkiem niezła. Powiedziałabym nawet, że przewyższa popularność poprzednich książek.

 

Wystukane Recenzje: Skąd pomysł na główną bohaterkę, Dionizę? Nosi ona jakieś cechy charakteru Pani lub osób z bliskiego otoczenia?

Hanna Greń: Chciałam stworzyć bohaterkę niejednoznaczną, taką, która swoim działaniem będzie czasem doprowadzać czytelników do furii. Mam wrażenie, że ten cel osiągnęłam. Dioniza dostała kilka moich cech, jak na przykład niechęć do mówienia o niczym czy nieumiejętność okazywania współczucia. Ale ogólnie nie mamy z sobą wiele wspólnego.

 

Wystukane Recenzje: Wiem, że w planach jest kolejny tom serii z Dionizą Romańską. Czego możemy się spodziewać? Zdradzi nam Pani jakiś drobny szczególik z fabuły abyśmy jeszcze niecierpliwiej na nią czekali?

Hanna Greń: W trzeciej części Dioniza zostanie zaangażowana przez matkę zaginionego młodego człowieka do zbadania, co stało się z jej synem. Kobieta jest przeświadczona, że chłopak nie żyje, a o jego śmierć obwinia całą wioskę. Diona przyjmuje zlecenie i już wkrótce wpada w wir nieoczekiwanych wydarzeń.

 

Wystukane Recenzje: Niedługo również ukażą się dwie antologie, do których Pani również napisała swoje opowiadania. Łatwiej się pisze pełną powieść czy właśnie taki krótki, często ograniczony przez wydawnictwo ilością znaków tekst?

Hanna Greń: Są autorzy, dla których napisanie opowiadania to tak zwany pikuś malutki, ale ja niestety się do nich nie zaliczam. Zamknięcie tekstu w wyznaczonej liczbie znaków jest dla mnie męczarnią. Za każdym razem przekraczam ją co najmniej raz, a potem dokonuję prawdziwych cudów, żeby przyciąć opowiadania tak, by choć trochę zbliżyć się do limitu bez utraty spójności tekstu.

 

Wystukane Recenzje: Gdyby miała Pani wybrać jedną ze swoich książek jako najlepszą, to którą by Pani wskazała i dlaczego?

Hanna Greń: Moim zdaniem najlepszą z moich książek jest niedawno ukończona czwarta część cyklu o Dionizie. Może dlatego, że podczas pisania usiłowałam wczuć się w psychikę ofiar przemocy domowej. Nie przychodziło mi to łatwo, a po napisaniu takiej sceny czułam się całkiem rozbita psychicznie.

 

Wystukane Recenzje: A jaki, według Pani, jest najważniejszy element powieści kryminalnej?

Hanna Greń: Według mnie najważniejszy jest motyw, gdyż to właśnie on determinuje zachowanie sprawcy. Dlatego powinien zostać przedstawiony rzetelnie i obszernie. Irytują mnie książki, w których jest on potraktowany marginalnie, często przedstawiony w kilku zaledwie zdaniach na ostatnich stronach powieści. Wówczas cala intryga kryminalna traci na wiarygodności.

 

Wystukane Recenzje: Po jakie książki Pani sięga jako czytelnik? Są to kryminały, thrillery, a może wręcz przeciwnie, traktuje Pani to jako odskocznię i wpada w romanse?

Hanna Greń: Najczęściej czytam właśnie kryminały. To mój ulubiony gatunek, ale lubię też sięgnąć po literaturę SF czy polską obyczajówkę. Dobrym romansem również nie pogardzę, ale erotyki niewymownie mnie nudzą, niektóre zaś śmieszą.

 

Wystukane Recenzje: Ma Pani zaplanowane swoje powieści i spisuje kolejne sceny według planu czy raczej wszystko może się zdarzyć podczas pisania?

Hanna Greń: Mam taki ogólny szkic zawierający podstawowe dane: kto, kogo, gdzie, kiedy, czym, w jaki sposób, dlaczego. Są to w zasadzie odpowiedzi na siedem złotych pytań kryminalistyki. Różnica między mną a śledczym jest taka, że on musi dopiero poznać te odpowiedzi, by rozwiązać sprawę, ja zaś znam je od początku i muszę tak zagmatwać fabułę, by śledczy (czyli czytelnik) od razu ich nie poznał. To gmatwanie nie jest już planowane i powstaje na bieżąco w miarę rozwoju fabuły.

 

Wystukane Recenzje: I na koniec: kawa czy herbata? Oczywiście, nie zamykamy się na te dwa napoje. Jeśli woli Pani inny, proszę go wymienić 😊

Hanna Greń: Zdecydowanie kawa! Gorąca, czarna, mocna i gorzka, w dodatku w nieograniczonych ilościach. Herbatę pijam rzadko, ale ona również musi być gorąca, czarna, mocna i gorzka. Z innych napojów najbardziej lubię mineralną gazowaną z sokiem z pokrzyw.

 

Wystukane Recenzje: Bardzo dziękuję, że zgodziła się Pani odpowiedzieć na moje pytania!

 

A zdjęcie pochodzi z IG Autorki :)

1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje