18 listopada

Rywalka [PRZEDPREMIEROWO]


      Hej, hej! Dzisiaj mam dla Was kilka słów o książce, która swoją premierę będzie miała już za kilka dni, bo 23 listopada! Czy warto kupić, zamówić, biec do księgarni? Chodźcie dalej, opowiem!      

     "Rywalka" to powieść, którą znajdziecie na dziale z kryminałami, thrillerami. Tylko pytanie, czy słusznie, bo jak wiemy często zdarza się, że książki klasyfikowane są błędnie i czytelnik czuje się zawiedziony tym, że szukał thrillera, a dostał... obyczajówkę. Jak jest w przypadku tej książki?

     Zobaczcie opis wydawcy:

     "Czy to jest przyjaźń, czy to jest… obłąkanie?

     Karla właśnie zaczęła nowe życie: przeprowadziła się do wielkiego miasta, odnosi sukcesy w wymarzonej pracy, a do tego w końcu jest zakochana z wzajemnością. Jednak nie wszystko układa się tak idealnie, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Dziewczyna codziennie walczy z towarzyszącym jej cieniem przeszłości, od której chciałaby się raz na zawsze odciąć. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczy list, a w jej życiu pojawia się ktoś, kto nie pozwoli, by wydarzenia sprzed lat odeszły w zapomnienie. Czy to możliwe, by tą osobą byłą jej najlepsza przyjaciółka?
 
     Karla zaczęła czegoś szukać w swojej markowej torebce. Po chwili wyjęła z niej czerwony, gładki portfel. Lily patrzyła na nią zdziwiona, zastanawiając się, jaką to niespodziankę może mieć dla niej jej przyjaciółka.
– Mam! Zamknij oczy! – zawołała uradowana Karla.
Dziewczyna zrobiła to, niecierpliwie przy tym cmokając i przypominając sobie jednocześnie, że zostawiła rower na stacji. Nagle usłyszała szelest jakiegoś papieru albo folii.
– Ok, możesz otworzyć oczy, tylko nie panikuj! – zaśmiała się Karla.
Lily uniosła powieki. Na wyciągniętej dłoni przyjaciółki zobaczyła dwie jadowicie zielone pigułki w kształcie kokardek."
 
     Czy zachęca Was to do przeczytania? Powiem tak. Dla mnie opis ma być intrygujący, zapraszający do środka książki kilkoma słowami tak, abym była ciekawa tego, co znajdę w środku. Tutaj ten opis powinien skończyć się na pierwszym akapicie, a na pewno nie widzę sensu wrzucania kawałka dialogu, który nie wnosi absolutnie nic. 
 
     Ale nie oceniamy powieści po okładce, ani po opisie. Często wewnątrz jest genialna opowieść, od której człowiek się nie może oderwać. Czy od tej nie mogłam się oderwać?

     Według mnie ta książka jest zwyczajnie słaba. Może i pomysł był, ale miałam poczucie, że bardzo inspirowany kilkoma innymi książkami. Zmieszane motywy, które gdzieś tam kojarzę z innych powieści. Niefajnie. Poza tym mam poczucie, że na siłę autorka próbowała się wbić w jakiegoś rodzaju modę pisarską. Demony przeszłości, zła przyjaciółka, no i ogólnie jakieś takie to wszystko dziwne.

     Mogę też od razu powiedzieć, że ewentualnie przypisałabym ją do thrillera psychologicznego, ale na pewno nie do kryminału. Więcej w niej powieści obyczajowej niż dreszczowca.

     Język autorki też nie przypadł mi do gustu, ale to kwestia już każdego z nas indywidualna. Jednemu podejdzie, innemu nie. Dla mnie przekombinowana i pod względem słownictwa i pod względem fabuły.

     Czy zatem polecam? Tu mam problem, bo myślę, że wielu osobom się spodoba, ale ja bym jej nie poleciła znajomym, którzy lubią sięgnąć po dobrą książkę, bo ta zwyczajnie taka nie jest. Ode mnie 4/10 gwiazdek. Nic ciekawego.

     Wydawnictwu Novae Res bardzo dziękuję za egzemplarz!


2 komentarze:

  1. Pomysł faktycznie wydaje się ciekawy. Szkoda, że zawiodło wykonanie i całość prezentuje się tak słabo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis ciekawy, ale szkoda, że tak słabo wypadła.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje