31 marca

Śmiech diabła

 

     Hej, hej. 16 marca 2021 roku. Ta data to data premiery książki, którą widzicie na zdjęciu i choć nie jest to pierwsze wydanie, to było to moje pierwsze spotkanie z Autorką! Chodźcie dalej, opowiem co i jak!     


     "Śmiech diabła" przyciągnął mnie do siebie fenomenalną okładką. To jedna z tych, na które nie mogę się napatrzeć i jednocześnie jedna z moich ulubionych. A czy treść również trafiła u mnie na podium czytelnicze? 

     Łapcie opis:

     "Kiedy umiera nadzieja, nastaje czas obłędu. Gdy brakuje wybawców – rodzą się szaleńcy.

      Wystarczyła jedna noc, by stracili wszystko, co było im najdroższe. Pozbawieni domu i wiary w lepszą przyszłość zdecydowali się poświęcić życie w imię poprzysiężonej zemsty. Jednak ktoś miał wobec nich inne plany.


      Aine i Bertram, potomkowie dwóch Starych Rodów, nie mają pojęcia, że ich losy zostały nierozerwalnie złączone z Ziarnami Relenvel – legendarnymi istotami niemal równymi Bogom. Nie podejrzewają też, że wyrządzone im krzywdy są jedynie elementem gry, której stawka jest wyższa, niż ktokolwiek mógłby sądzić. Tym razem bowiem to ludzie zadecydują o wyniku starcia między bóstwami.


      Czy dokonają właściwych wyborów?"

      Nie wiem jak Was, ale mnie ten opis zachęcił do sięgnięcia po tę powieść równie mocno jak sama okładka. To debiutancka powieść Agnieszki Mieli i muszę przyznać, że według mnie jak najbardziej godna uwagi. Tylko ja się pytam, gdzie kolejne tomy? Przy dobrym fantasy czytelnik wręcz czeka niecierpliwie na każdą kolejną część, by ponownie zagłębić się w nieznany świat, który ogranicza jedynie wyobraźnia!

     Gatunkowo jest to dość mocne... w sumie, to powiedziałbym, że wręcz dark fantasy. Przypuszczam, że niewiele osób w nim przepadnie i się zakocha, bo to dość specyficzny typ powieści. Ja przepadłam!

     Skoro mówię, że to tak mocna książka, to tak, znajdziecie w środku wiele brutalności, płynącej krwi strumieniami, a bohaterowie są bardzo specyficzni i przy tym zaskakująco do siebie przyciągają czytelnika. Bardzo chciałabym poznać ich losy w przyszłości, a może i w przeszłości? Prequel mógłby być równie genialnym pomysłem. Cały świat można by poznać od każdej możliwej strony. Może Autorka się skusi?

     Czy zatem dostrzegam jakieś minusy? Tak. Akcja jest miejscami bardzo szybka, miejscami powolna do tego stopnia, że odkładałam książkę na stolik, by wrócić do niej za dzień lub dwa. Poza tym, mam wrażenie, że gdzieś tam Autorka nie zastanowiła się nad tym, że czytelnik może się pogubić. Tak zwyczajnie, skacze między wątkami i miejscami mocno trzeba się skupić, żeby za moment się nie zastanawiać o co chodzi i czy to aby na pewno ta sama książka co kilka stron temu. Ale to taki minusik, który nie rzuca cienia na całą powieść. To przypuszczam, z czasem, przy każdej kolejnej powieści będzie dopracowywane.

     To kolejna, polska powieść, polska Autorka fantasy, po której książki warto sięgnąć. Polecam!

    Wydawnictwu Zysk i S-ka bardzo dziękuję za egzemplarz!



2 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja, ale to nie moje gatunek czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna jest ta okładka, mnie kupuje. A że fantastyka to mój ulubiony gatunek, z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje