13 kwietnia

Kaprys gangstera

 

     Hej, hej! Dzisiaj o książce, po którą sięgnęłam z ciekawości. A dlaczego? Zapraszam dalej, opowiem!


     "Kaprys gangstera" to książka, wobec której nie miałam w zasadzie żadnych oczekiwań i założyłam z góry, że to będzie kolejna opowieść o gangsterskim świecie bez gangsterskich realiów. Co to znaczy? Że w romans czy erotyk, jak kto woli, zostaną wplecione postacie, które niby należą do gangów, mafii, bóg wie czego. Ale chciałam dać szansę, żeby się przekonać czy ktoś stworzył coś nowego, świeżego, dobrego. Czy się zawiodłam, czy zachwyciłam?

     Opis wydawcy:

     "Elena to skromna i niewyróżniająca się z tłumu dziewczyna. Ma pracę i narzeczonego, z którym planuje przyszłość. Wiedzie pozornie szczęśliwe życie, nie zdając sobie sprawy, że ma ono dla niej jeszcze sporo niespodzianek. A może Elena Mokrzycka to naiwna kobieta? Marcello to mężczyzna, który ma dosłownie wszystko. Kasa, luksus, przepych, wyuzdane kobiety i hierarchia społeczna, to tylko jedne z nielicznych atrybutów, które wyróżniają go spośród innych. To urodzony przywódca, boss – w dosłownym znaczeniu tego słowa. Poza tym Marcello Castello to niebezpieczny facet...

Pewnego dnia tych dwoje styka ze sobą los. I odtąd, chciałoby się dodać, żyli długo i szczęśliwie... Ale czy to w ogóle możliwe, bo czy wilk zaprzyjaźni się z owieczką, ogień ugasi wodę, a słońce zetknie się z gwiazdami...?"

     Wiecie co mnie wkurza, jak próbuję poczytać opinie, recenzje na temat powieści, po które mam zamiar sięgnąć? Informację, że to "emocjonalny rollercoaster". Nie dość, że to określenie jest tak oklepane i tak paskudne, to jeszcze z reguły za nim stoi nudna opowieść tak, że można nad nią zasnąć. To faktycznie kolejka górska, że hej, prawda? I niestety tak jest właśnie z "Kaprysem gangstera".

    Przede wszystkim spodziewajcie się po tej książce wykreowanego bohatera na mafioza, który z niego nie ma absolutnie nic. Serio. A jego kaprysem jest kobieta. No cóż, któż by się domyślił lub oczekiwał, że w książce z mafią znajdzie się nieco mafii. I, jak w każdej innej tego typu powieści, główna bohaterka jest naiwna, irytująca, po prostu głupiutka. Tu nie ma innych określeń. I to jest dramat. Nie da się obojga lubić przez to, że są sztuczni, przerysowani, a całość wydaje się być inspirowana już setką innych tego typu powieści, bo przyszła moda, bo się to sprzedaje. Tylko, że wartość powieści nie jest mierzona poprzez ilość sprzedanych egzemplarzy.

     Mimo, że dla mnie to jedna z najgorszych książek, jakie miałam okazję przeczytać, to dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe za egzemplarz i możliwość wyrobieia sobie własnej opinii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje