01 czerwca

Miasto duchów

 

     Book Morning! Z samiutkiego rana o książce ze zdjęcia Wam opowiem, zapraszam!     


     "Miasto duchów" to jedna z tych książek, które wpadają mi w oko już w momencie kiedy przeglądam sobie zapowiedzi wydawnicze. Do tego, jak się okazało, Ben Creed to autor, którego książki dopiero będą się ukazywać na naszym polskim rynku wydawniczym i to też gdzieś tam mnie mocno kusiło. Dlaczego? Ano, przekonałam się, że warto złapać za powieść, której autora w ogóle nie znam, nie kojarzę, bo często zdarza się tak, że przepadam i wyczekuję każdej kolejnej jego książki. Czy tym razem również tak właśnie się stało?

     Ale najpierw opowiem co znajdziecie za tą świetną, ale jakże tajemniczą okładką. Powojenna Rosja, zimno tak okrutnie, że ciężko funkcjonować i pośród tej scenerii pojawiają się trupy. No dzień dobry, kryminał, prawda? ;) Mamy aż pięć ciał ułożonych idealnie na torowisku i powiązania z muzyką, bo śledczy, któremu przyszło poprowadzić najtrudniejszą sprawę w jego życiu miał być skrzypkiem i właśnie dochodzenie prowadzi go w te rejony, tak mu bliskie i jednocześnie dalekie. Świetnie wykreowany bohater, który dosłownie trzęsie się ze strachu i mrozu, a myślę, że tak właśnie to wyglądało za naszą wschodnią granicą w przeszłości i dzięki tym opisom i postaciom dosłownie możemy poczuć igiełki mrozu na kręgosłupie. Sprawa się komplikuje, bo poszlaki prowadzą aż na Kreml, a tam jak wiadomo... władza. Czy uda się rozwiązać zagadkę morderstwa pięciu osób?

     I teraz wpadam ja. Dlaczego? Nie przepadam za literaturą rosyjską ani tak naprawdę za powieściami, a nawet ekranizacjami, które mają akcję umieszczoną za naszymi wschodnimi granicami. Czemu więc skusiłam się na tę powieść? Ze względu na opis i na to, że warto czasem przełamać pewne schematy i sprawdzić, czy aby na pewno nie pomija nas coś genialnego.

     Myślę, że dla mnie to było spotkanie ze świetnym kryminałem, ale wiele osób znajdzie w środku ogrom sympatii do Rosji i będzie czytać z ogromną przyjemnością podziwiając oczami wyobraźni to, co autor chciał przekazać. Natomiast sama zagadka jest zakręcona i ciężko przewidzieć jej rozwiązanie, co jest oczywiście ogromną zaletą. 

     Czy zatem jest jakaś wada w tej powieści? Obiektywnie patrząc: nie. Subiektywnie: no nie, nie przekonałam się do historii, które dzieją się właśnie w Rosji. Cóż, to nie jest moja bajka, ale jako kryminał "Miasto duchów" jest niesamowicie wciągające i tak po prostu dobre!

     Wydawnictwu Rebis bardzo dziękuję za egzemplarz!



1 komentarz:

  1. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje