01 lipca

Ostatnie życie


      Book Morning! Na dobry początek miesiąca iście wakacyjnego opowiem Wam o książce ze zdjęcia, zapraszam dalej!     


     Szczerze mówiąc nastawiłam się na to, że "Ostatnie życie" to będzie typowy skandynawski kryminał. Z tymi mam problem, bo nie jestem typowym fanem każdej książki z tego względu, że niektórzy pisarze mają bardzo specyficzny styl, akcja często ciągnie się przez setki stron i generalnie mi się zwyczajnie nudzi przy ich czytaniu. Zdarzają się jednak perełki i nazwiska, po które sięgam w ciemno, jak Nesbo. Czy w tym przypadku również tak będzie?

     W tym miejscu pojawia się mój drugi osobisty, dość spory problem. Otóż mam awersję do powieści pisanych w duetach. Odnoszę wrażenie, że każdy z autorów chciałby dołożyć coś od siebie, a jednocześnie musi iść na swego rodzaju kompromis z drugą osobą. Dlatego w tym przypadku nieco złe przeczucia mi towarzyszyły, ale nie zakładałam z góry, że to będzie nieciekawa książka.

     Łapcie szczegóły, a zaraz później całą resztę na temat tej książki:

Tytuł: "Ostatnie życie"

Autorzy: Nystrom Peter , Mohlin Peter 

Seria: Zbrodnia z Karlstad

Wydawnictwo: Czarna Owca

Data premiery: 05 maja 2021

Ilość stron: 528

Gatunek: Sensacja/kryminał/thriller 

     Ale do rzeczy! Zacznijmy od tego, co znajduje się w środku, za bądź co bądź, dość ciekawą okładką. Poznajemy głównego bohatera Johna Adderley'a, który budzi się w szpitalnym łóżku, po postrzale. Wie doskonale, że ma ogrom szczęścia, bo przeżył, ale jego myśli nie zaprząta właśnie ten fakt, ale to, że na łóżku obok leży mężczyzna, który całkiem niedawno przykładał mu lufę pistoletu do głowy. Przypadek? W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że John jest agentem FBI i to nie byle jakim, bo szwedzko-amerykańskim. Po pobycie w szpitalu zostaje objęty programem ochrony świadków, bo ma zeznawać i to przeciwko kartelowi narkotykowemu, więc to samo przez siebie jest rozumiane jako potężne zagrożenie. Jednak Adderley stawia swoje warunki i koniecznie chce mieszkać niedaleko rodziny, czy to dobry pomysł? Mało tego, domaga się on możliwości współpracy z policją przy sprawach nierozwiązanych. Czyżby nasz główny bohater prosił się o kłopoty, a  nawet o śmierć? Oczywiste jest, że kartel będzie chciał jego głowy. Taka jest kara za zdradę.

     Tak, w tym miejscu mam zamiar rozwiać wszelkie wątpliwości, bo okazuje się, że ten duet, to jedyna taka para, która sprawiła, że mogę z czystym sumieniem nazwać tę książkę świetną. Mamy zagadkę, a nawet dwie. Mamy ogrom wątków, ale się nie gubimy, mamy przede wszystkim bohaterów, których od pierwszych słów się po prostu darzy sympatią, a to daje mieszankę, przy której nie da się nudzić.

     Czy wiecie, że to debiut? I, że to dopiero pierwszy tom serii? To musicie też wiedzieć, że jest przemyślany od pierwszej, do ostatniej strony i nie czuć, że autorzy musieli uzgadniać co się wydarzy, kiedy i dlaczego. Ot, mknie się przez treść naładowaną akcją, elementami zaskoczenia, ale również niepozwalającą odłożyć książkę na półkę choćby na moment. 

     Ot, typowy, nietypowy kryminał szwedzki, choć myślę, że ma cały ogrom w sobie wątków typowo sensacyjnych. Polecam!

     A Wydawnictwu Czarna Owca bardzo dziękuję za egzemplarz, cóż to była za uczta czytelnicza!



2 komentarze:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale brzmi naprawdę interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie książka nie zainteresowała, ale może to dlatego, że czuję przesyt kryminałami :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje