28 października

Przeczucie


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Editio Red! Zapraszam dalej!     
 

     "Przeczucie" to książka, z którą mam ogromny problem, ponieważ jak zobaczyłam ją w zapowiedziach, to stwierdziłam, że w sumie lubię tą autorkę, więc czemu nie przeczytać. W połowie lektury już zaczynałam wątpić w to, czy w ogóle warto dalej brnąć i zaczęłam czytać opinie innych. Ile zachwytów, ile ochów i achów nad nią zobaczyłam, to przeszło moje oczekiwania... i tak dokończyłam czytać. Czy okazała się być świetną książką, czy jednak totalną pomyłką?

     Poznajemy główną bohaterkę, Roxie (nie, nie uprzedzam się do imion czy ksywek, ale ta mi się kojarzy od razu z tancerką w klubie nocnym) dziennikarkę śledczą, która ma tytułowe przeczucia. Podobno to dzięki nim i dzięki intuicji nigdy nie wpada w kłopoty, łapie najlepsze tematy i zawsze znajduje rozwiązanie. Prosto, szybko, gładko do celu. Kuriozalne? 

     Okazuje się, że szczęście nie może dopisywać ciągle i w końcu Roxie wpada na temat, przy którym pracując naraża się niewłaściwym ludziom i musi się ukrywać do czasu procesu w maleńkiej, nudnej miejscowości. Dziewczyna jest irytująca, bo nie potrafi zrozumieć, że ma siedzieć cicho i się nie wychylać, ale ponieważ jej się nudzi, to zaczyna kombinować. Cóż ochroniarz nie jest skory do romansowania z nią, bo jest, w przeciwieństwie do niej, profesjonalistą, więc Roxie próbuje szukać sekretów i tajemnic w miejscowości, w której przebywa. Szczyt głupoty?

    No dobrze, miałam wrażenie, że to ma być książka, w której znajdę zagadkę, śledztwo dziennikarskie, odrobinę napięcia i adrenaliny, a przy tym być może jakiś watek obyczajowy. No autorce nie podchodzi rodzaj thrillera, jaki chciała stworzyć i popłynęła w romans. Mógł to być fantastyczny thriller, a niestety, wyszło zbyt lekko, zbyt romantycznie i niepotrzebnie wpleciona w to została swego rodzaju zagadka. Swoją drogą, bardzo przewidywalna zagadka.

    Nie potrafię zrozumieć głównej bohaterki, jej rozumowania. Według mnie powinna być inteligentna jako dziennikarka śledcza, a okazuje się, że do tej pory działała na łucie szczęścia i nie ma w niej grama rozumu. Irytująca do granic możliwości, a jej narzekanie na to, że ochroniarz jest profesjonalny i sztywny? No cóż, lepiej żeby nie potrafił utrzymać rąk przy sobie i żeby ją odstrzelili na jego warcie?

    Podsumowując, według mnie ta książka to totalna pomyłka. Ani to thriller, ani obyczajówka, ani romans. Ciężko stwierdzić czym jest, bo chyba miała być jednak czymś innym.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Editio Red.



1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje