17 listopada

Przypływ

 


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Sonia Draga, zapraszam dalej!     


     Tę książkę wzięłam w ciemno. Tak, wiem, fantastyczny wstęp. Ot, zaciekawiła mnie okładka i postanowiłam, że nie ma znaczenia co znajdę w środku, niech mnie zaskoczy! No dobra, może blurb miał znaczenie, bo jednak, gdy zachęcają w taki sposób... twierdzili, że będę obgryzać paznokcie! Zatem coś, co trzyma w napięciu, co powoduje uczucie niepokoju, strach, a może nawet bezsenność? Absolutnie moje klimaty! Tak pomyślałam i musiałam sprawdzić, co znajdę wewnątrz.

     "Przypływ" to pierwszy tom serii, która była już w Polsce wydana, ale ja, szczerze mówiąc, o niej zwyczajnie nie słyszałam. Ucieszyłam się, że Wydawnictwo Sonia Draga zaczęło od pierwszej części, bo wydaje mi się, po lekturze, że trzeba będzie czytać według kolejności i ogromnie byłoby szkoda sobie odmawiać przyjemności i zaczynać od środka.

    A właśnie, a co w środku? Trup! Nosz kurczę, gdzieś tam w środku przeczuwałam, że będzie i okazuje się, że lata wcześniej, bo w 1987 roku została zamordowana ciężarna kobieta. Było to brutalne morderstwo, w światle księżyca i co najgorsze, wszystko "NN" czyli ofiara nieznana, nie ma motywu, nie ma sprawców, sprawa nie zostaje rozwiązana. Jedynym świadkiem był wtedy pięcioletni chłopiec. I wracamy do teraźniejszości, kiedy to studentka Wyższej Szkoły Policyjnej traci zbyt wcześnie ojca, detektywa. Takie wydarzenia z reguły potęgują chęć doskonalenia się i spróbowania dorównać osiągnięciom ojca. Będąc na drugim roku studiów, kobieta dostaje za zadanie przeprowadzić śledztwo w dotąd nierozwiązanej sprawie. Takich jest mnóstwo, ale ona wybiera akurat tę wspomnianą wyżej z zabójstwem ciężarnej kobiety w Nordkaster.

     Ta książka to kryminał i to taki rasowy. Nie zakładałam, że tak będzie, ale faktycznie ma swój niepowtarzalny klimat i wciąga od pierwszej strony. Myślę, że wiele osób fascynuje to, czy można rozwiązać zagadkę zabójstwa, czy innego przestępstwa, po latach, gdy możliwości są o wiele większe i technika również poszła do przodu. Dlatego właśnie tak spodobała mi się ta konkretna sprawa. Do tego główna bohaterka, która ma zadatki na świetnego detektywa, jest dociekliwa, a nawet bym powiedziała, że może być upierdliwa, ale to w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

     Jeśli chodzi o klimat, to każdy, kto lubi kryminały stricte skandynawskie będzie zachwycony. Fabuła jest wciągająca, śledztwo ciekawe, przesłuchania rzetelne, a do tego wszystko toczy się swoim tempem budując takie bolesne napięcie w kręgosłupie powodujące niepokój.

     Czyta się tę książkę szybko, dowiadując się wielu ciekawych rzeczy i myślę, że jest to jedna z serii, w których przepadnę. W tej chwili się zastanawiam czy czekać na wydanie od Sonia Draga, czy szukać poprzedniego!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje