Drodzy Państwo na salony wjeżdża Brzydula.
Tak określiłabym książkę „Dziewczyna, której nie zauważał” i to w tym pozytywnym znaczeniu. Dlaczego?
Zacznijmy jednak od fabuły. Poznajemy główną bohaterkę, Jade. Dziewczyna bardzo chce ukryć swoją urodę i dlatego nosi okulary i perukę. To nie tylko kwestia fizyczna, ale przede wszystkim emocjonalna. Jade chowa w swojej głowie dużo przykrych wspomnień. Od straty ojca, po stratę domu. To wszystko wepchnęło ją w pracę, która miała być tylko źródłem zarobków. Potoczyło się to jednak inaczej.
Pracodawca Jade okazał się człowiekiem, który ją wręcz elektryzował, a on sam twardo twierdził, że zatrudnił ją tylko dla pysznej kawy. Cóż się z tego rozwinęło?
Przyznam szczerze, że liczyłam na ciepłą, lekką komedię romantyczną, a to jednak lekki dramat. Typowa opowieść o miłości, w którą jedna ze stron nie wierzy i nie chce do siebie dopuścić aby nagle stwierdzić, że trafił go grom z jasnego nieba i się zakochał.
To taka właśnie naiwna opowieść, z próbą wrzucenia w nią pokaleczonej duszyczki i zrobienia glow up cichej, szarej myszki.
I choć bardzo dużo jest na rynku tego typu opowieści, to uważam, że jako odmóżdżacz jest jak najbardziej do polecenia. Nie ma co od niej oczekiwać cudów, achów, ochów i czegoś nowego, bo to kolejny raz ta sama historia tylko z innym tłem.
Ot, na zimne, deszczowe wieczory, z herbatką w ręku będzie w sam raz!
Od czasu do czasu, takie książki też są potrzebne.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi historiami, więc po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń