26 kwietnia

Scholomance


      Book Morning, dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Rebis, zapraszam dalej!     


     "Scholomance" jest serią, o której zdecydowanie mało słychać w świecie czytelniczym. Dla mnie to książki, po które postanowiłam sięgnąć ze względu na to, że to fantastyka, które może porwać, a ociera się o trend szkoły magii. Wiele osób powie, że jedynym prawilnym był Harry Potter w tej kwestii, ale wierzcie mi, jest całe mnóstwo powieści, po które warto sięgnąć, nawet jeśli nie wyskakują nam z lodówki!

    Natomiast, czy "Scholomance" jest jedną z nich?

     Jak już wyżej wspomniałam, mamy magię, mamy szkołę i ta jest zupełnie inna, a dlaczego? Nie ma w niej nauczycieli. Ale to nie jest szkoła, do której każdy by chciał chodzić, uczyć się zaklęć, jak w Hogwarcie. Tutaj jest o wiele mroczniej i także pojawia się czarna magia. Mało tego, nie ma czegoś takiego jak wakacje czy ferie. Uczniowie wstępujący do szkoły albo ją ukończą, albo... zginą. Faktycznie trzeba przetrwać, a nie jest to proste, bo nie ma nauczycieli, nie ma przyjaźni, relacji bliższych więc trzeba sobie radzić zupełnie samemu z własnymi problemami. No i są potwory, uczniowie potrafią nawzajem się zabijać, a konkretne zadania i oceny przyznaje szkoła. 

    W całym tym zamieszaniu i niezbyt sprzyjających warunkach poznajemy główną bohaterkę, która najprawdopodobniej jest wiedźmą ze zdolnościami iście apokaliptycznymi. To oznacza, że wręcz sieje zniszczenie. Czy będzie chciała je wykorzystać w dobry sposób?

     Uwielbiam czytać tego typu książki, a to jest cała seria, ale smutne jest to, że jest o nich cicho. Pojawiają się wszędzie te najbardziej promowane, a często o tych naprawdę ciekawych i wyróżniających się jest zupełnie cicho. Scholomance to właśnie taka seria, o którem mówi się bardzo mało i ja bym chciała żeby się to zmieniło, bo faktycznie jest to coś nowego, nareszcie mrocznego w tym właściwym słowa znaczeniu.

     To typowa powieść fantasy i pewnie wiele osób nazwie ją młodzieżówką, ale szczerze mówiąc uważam zupełnie inaczej. Mnóstwo książek się przypisuje w ten sposób niesłusznie i część dorosłych osób z góry się nimi nie interesuje tracąc naprawdę bardzo dużo.

     Jak wspomniałam wyżej, jest to opowieść o szkole magii, ale nie jest to kolejna kopia, w której albo są czarodzieje, potwory, dzieje się dużo, a wszystko kończy się dobrze. Tutaj jest inaczej, jest dziwnie, ale do przeczytania na raz.

    Jedyną wadą jest dla mnie to, że mimo, iż to trylogia, to kurczę mogłoby być więcej treści, ale rozumiem, że taki był zamysł autorki. Jednak gdyby stworzyła świat na grube tomiszcza opisany... cóż, byłoby wspaniale, ale pod warunkiem, że nie pojawiłoby się zbyt wiele przegadanych momentów. 

    Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Rebis.



1 komentarz:

  1. Bardzo lubię pióro tej autorki i serię mam na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje