20 kwietnia

Siódmy koci żywot [PRZEDPREMIEROWO]


      Book Morning! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Agora, zapraszam dalej!     

     Już w najbliższą środę, czyli 26 kwietnia, premierę będzie miała książka, która według mnie ma jedną z ciekawszych okładek. Odkąd zobaczyłam pierwsze grafiki wiedziałam, że u mnie na półce musi stać przodem, broń Boże grzbietem! I tym samym, postanowiłam, że czytanie jej to tylko w wersji elektronicznej, żeby nie zniszczyć wersji papierowej. Na szczęście czytać skończyłam zanim odebrałam paczkę z tym cudeńkiem, ale nadal zerkam na nią z przyjemnością, choć po lekturze, to i z ogromnym zrozumieniem kim jest kotka z okładki. No ale jak wiadomo, nie oceniamy książki po okładce, więc treść to inna para kaloszy, a czy również świetna i godna uwagi?

     Poznajemy Jovana i jego kotkę, Sheilę. Ten pierwszy niestety od razu traci swoje życie. Zostaje zamordowany, a ponieważ nie ma dziewięciu żyć jak kot, to pada trupem. Sheila siedzi w tym czasie na balkonie i wszystko widzi bardzo dokładnie, w tym twarz zabójcy. W tym momencie postanawia, że zemsta musi zostać dokonana. Tyle, że jest kotem i może to nie być wcale takie proste...

    I w zasadzie nic więcej wiedzieć nie trzeba aby stwierdzić czy ma się ochotę na przeczytanie takiej książki. Ja uwielbiam historie opowiadane z perspektywy zwierząt, więc nie wahałam się ani chwili. Sheila jest typowym kotem więc wszystkim scenom towarzyszy spora dawka humoru. A ponieważ tylko osiem procent ludzi spiera się ze swoimi kotami, to gdy charyzmatyczna pani komisarz wchodzi z nią w pewnego rodzaju relację, postanawia, że będzie podążać jej ścieżkami. Czy to doprowadzi je do mordercy? 

    Z jednej strony to kryminał pełną gębą, bo jednak mamy trupa, zagadkę, a z drugiej strony nieco komedia, bo jednak mamy sporą dawkę genialnych tekstów, które powodują, że można wybuchnąć śmiechem nad książką, choć miejscami nie wypada.

    Od pierwszych stron czułam, że to są w stu procentach moje klimaty i się nie pomyliłam. świetnie opowiedziana historia, zagadka kryminalna, którą chce się rozwiązać, a jednocześnie poprzebywać z temperamentną kotką jeszcze choć chwilę. Czy pogniewałabym się gdyby Dębscy zrobili z tego serię? Ani trochę!

    Szczerze polecam, to taka książka do zabrania w walizkę na wakacje i przeczytania podczas leżenia na leżaku tuż przy basenie. A do tego ta okładka... no, kawał dobrej roboty!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.



1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje