06 kwietnia

Sydonia. Słowo się rzekło.


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Zysk i S-ka, zapraszam dalej!     


      "Sydonia. Słowo się rzekło" to moje wyjście ze strefy komfortu i spróbowanie czegoś nowego, książki, po którą kiedyś absolutnie bym nie sięgnęła. To dlatego, że jest to powieść historyczna, które mnie absolutnie nie kręcą chyba, że są to stricte książki fantasy. Dlatego tym razem postanowiłam, że spróbuję. 

     O czym w ogóle jest ta książka? Przenosimy się do wieku XVI i XVII. Jest to czas kiedy polowania na czarownice są na porządku dziennym. Co ciekawe, nikt nie ma zamiaru sprawdzać szczegółów tylko patrzy źle na każdą kobietę, która żyje sama i nie daj Boże ma czelność wyrażać swoje zdanie. Wtedy jest na celowniku. Tytułowa Sydonia von Bork również zostaje oskarżona o czary, ale nie tylko, bo między wieloma zarzutami, jakie zostały jej postawione pojawia się również pozbawienie życia księcia. Kobieta broni się ponad rok, ale tortury jakim ją poddają powodują, że w końcu się przyznaje do zarzuconych jej czynów i to, że zaraz później wszystko odwołuje już nie ma znaczenia. Zostaje stracona. Tylko na tym opowieść się nie kończy, bo po jej śmierci zaczynają umierać kolejni książęta. Czyżby to była klątwa? Dla niektórych idealna podwalina do twierdzenia, że to była czarownica.

     Jak już wspominałam, moja relacja z książkami historycznymi jest dość skomplikowana i raczej po takie nie sięgam, ale ta jest jednym z niewielu wyjątków i nie żałuję, że po nią sięgnęłam, bo to opowieść porywająca, dla mnie osobiście dziwna, ale na tyle wciągająca, żeby przeczytać ją bardzo szybko, bo nie mogłam się od niej oderwać. Nie ukrywam, że to wątek czarownic był dla mnie tym, który trzymał mnie przy lekturze i to, że autorka nie zrobiła z tej powieści podręcznika do historii. Tu jest fabuła mimo, iż jest też mnóstwo faktów i bohaterowie, którzy sprawiają wrażenie jak by byli żywi i stali tuż obok nas.

     Myślę, że każdy fan powieści historycznych w tej opowieści po prostu przepadnie, bo napisana jest ciekawym językiem, a historia Sydoni mimo, że skomplikowana i trudna, to jednak niezwykle interesująca.

    A dla mnie to opowieść, dzięki której chętnie sięgnę po inne od Cherezińskiej choć wyszłam nieco ze strefy komfortu dla niej.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.



2 komentarze:

  1. Mocno zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki historyczne, a już zwłaszcza te autorstwa Cherezińskiej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje