Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Czarna Owca, zapraszam dalej!
Lackberg i Fexeus to duet, który tworzy pokaźne cegiełki. Obie książki z serii Mentalista są nie dość, że spore, bo są większe niż tradycyjne książki, to jeszcze mają bardzo dużo stron. "Kult" ma dosłownie o kilka naście papierowych kartek więcej, więc są bardzo podobne, a i czcionka wcale nie jest powalająco duża. Tu po prostu jest bardzo dużo treści, tylko czy wartej uwagi?
Wiele osób sięgało po audiobook jeśli chodzi o tom drugi tej serii i szczerze mówiąc, jak zaczęłam czytać, to akurat przeglądając instagrama trafiłam na osoby, które zaczęły ją słuchać. Niewiele myśląc również włączyłam w Legimi żeby sprawdzić czy dobrze się słucha i... no nie wróciłam już do wersji papierowej.
Zanim opowiem krótko o czym jest ta książka, to muszę wspomnieć, że jest to seria, którą zdecydowanie warto czytać w odpowiedniej kolejności. Można pogubić wątki i zastanawiać się nad sensem niektórych zachowań bohaterów nie znając tomu pierwszego.
Wpadamy w sam środek Sztokholmu i od razu zostaje czytelnikowi podniesione ciśnienie, bo zostaje porwane dziecko. W sprawie pięciolatka od razu rusza dochodzenie i poszukiwania, ale okoliczności zdarzenia budzą wątpliwości co do poprzedniej sprawy. Jest zbyt wiele podobieństw, a tamta nie skończyła się dobrze. Problem polega na tym, że zanosi się na to, że porwań będzie więcej... do akcji wkracza Mentalista, który przez ostatnie dwa lata nie pojawiał się w życiu głównej bohaterki, Miny Dabiri.
Mężczyzna znany jest z tak dogłębnych analiz psychologicznych, że niektórzy wierzą, że potrafi czytać w myślach. Czy tym razem uda się uratować porwanego pięciolatka?
Jak już wspomniałam, w tej książce jest całe mnóstwo treści i to miód na moje serce, bo uwielbiam gdy dobry kryminał czy fantastyka są obszerne, ale nie nudne i nie ma w nich lania wody. Ta jest napisana bardzo na temat i nie pojawiają się w niej zbędne opisy czy przeciąganie na siłę kolejnych wątków. A przy tym trzyma w napięciu od początku do końca.
Jak na tak potężną ilość tekstu, brnie się przez nią bardzo szybko. Jeśli macie w planach słuchanie audiobooka, to mam wrażenie, że jeszcze szybciej, bo jednak można sobie nieco przyspieszyć odsłuch jeśli ktoś lubi.
Przyznam szczerze, że za duetami w literaturze nie przepadam, że tutaj czuć, że z jednej strony przyszedł pomysł, z drugiej wykonanie i nie jest to współpraca oparta na kompromisach, tylko każde włożyło coś od siebie. I ti już drugi raz, bo pierwszy tom również był świetnie napisany, historia mocna i trzymająca w napięciu.
Jako podsumowanie tylko podpowiem, że zakończenie jest bardzo zaskakujące i choć od początku może się wydawać, że zna się rozwiązanie, to naprawdę, ani trochę się go czytelnik nie domyśla.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Czarna Owca.
Mam w planach przeczytać obie części.
OdpowiedzUsuń