Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Prószyński i S-ka, zapraszam dalej!
Piotra Borlika książki znam od dawna i każda kolejna, której zapowiedź pojawia się w sieci od razu jest na mojej liście do przeczytania. Tym razem jest to historia, od której tak naprawdę wszystko się w moim przypadku zaczęło, bo twórczość autora poznałam od trylogii z Agatą Stec, a "Baltica", o której dziś kilka słów opowiem jest jej prequelem.
Jeśli mam być szczera, to uważałam tę historię za zamkniętą i kompletną. Dlatego do "Baltici" miałam podejście bardzo ostrożne, ale znając autora wiedziałam, że to może być kawał dobrej lektury. Czy tak było?
Jak już wspomniałam, to prequel i gdybym jeszcze nie znała trylogii, to właśnie od tej bym zaczęła, więc jeśli macie ją dopiero w planach, to zdecydowanie może ciekawiej się czytać całość zaczynając od "Baltici" właśnie.
O czym ta książka jest? Opowieść zaczyna się w momencie, kiedy na pokład statku MF Baltica wsiadają pasażerowie. Sebastian z żoną, z którą mieli świętować rocznicę ślubu, a oprócz nich jeszcze dwie dość istotne postaci, czyli emerytka Celina, która miała odbyć niezapomnianą podróż i studentka Laura oczekująca pełnej szaleństw i zabawy przygody. Co tę trójkę łączy? Nie tylko rejs...
Budowanie napięcia Borlik zaczął jeszcze na lądzie, przy odprawie. Pojawiają się pewne kłopoty z rezerwacją, ale to przecież jeszcze nic nadzwyczajnego. Później robi się coraz goręcej. A trójka bohaterów, która z pozoru nie miała absolutnie nic ze sobą wspólnego nagle staje się marionetkami w rękach Artura. To człowiek, który w serii z Agatą Stec był jedną z postaci wzbudzających największe emocje. I choć tamta była według mnie bardziej kryminalna, to "Baltica" zdecydowanie jest thrillerem.
Wszystko się tutaj miesza, a bohaterowie zachowują się tak dziwnie, jak to tylko możliwe, do tego stopnia, że w pewnym momencie w zapętleniu patrząc nagle okazuje się, że za każdym razem jest nieco inaczej... no powiem szczerze, że gdyby zrobić z tego film, to wyszedłby genialny horror.
Podczas czytania tej książki miałam wrażenie jak bym grała w dobrze skonstruowaną grę. Zagdaka jest tak skonstruowana, że finał dosłownie powoduje reakcję pod tytułem "what the f...?!". W życiu bym się nie spodziewała, że można tak wykiwać czytelników!
Borlik nie po raz pierwszy udowadnia, że potrafi napisać książkę, która zaskakuje, trzyma w napięciu, a na koniec pokazuje, że absolutnie nic nie jest takim, jakim wydawało się na początku. Mistrzostwo i dla mnie dowód na to, że jednak trylogia z Agatą Stec to moja ulubiona seria tego autora. "Baltica" wciągnęła mnie bez reszty i... kurczę, a może tak teraz sequel?
I niech was nie zwiodą świetni bohaterowie i przemiła emerytka... nie ma się co do nich przywiązywać!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.
Na pewno sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać jakąś książkę tego autora, bo nazwisko kojarzę z częstych pochlebnych recenzji.
OdpowiedzUsuń