19 września

Żelazny sen


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Domu Wydawniczego Rebis, zapraszam dalej!     


     Wątki kontrowersyjne w książkach, lubicie? Dla mnie są z reguły powodem, żeby przeczytać daną pozycję, bo jednak jestem ciekawa jak na mnie wpłynie. Zwłaszcza, że wielu ludzi potrafi się bardzo oburzać na dziwne wizje świata.

      Norman Spinrad jest jednym z pisarzy, którzy wzbudzają skrajne emocje. Jedni twierdzą, że tak wypaczony umysł, jak jego to rzadkość, a drudzy są zafascynowani tym, co potrafi ludzka wyobraźnia stworzyć. Takie powieści to także świetny materiał do dyskusji, klubów książki.

     Historia, która znajduje się za okładką "Żelaznego snu" to książka w książce. Ta, która została umieszczona w środku istnieje w alternatywnej rzeczywistości i zdobyła w niej nagrodę Hugo. Nie było by w tym niczego dziwnego i zaskakującego gdyby nie to, że jej autorem jest sam Adolf Hitler.

     Ale także w tej rzeczywistości Hitler ma takie same poglądy, a główny bohater owej książki pragnie dążyć do tego, by w jego kraju były tylko osoby "czyste". Ma wręcz obsesję na punkcie naprawy swojej ojczyzny. Wydaje się znajome? To wyobraźcie sobie, że Hitler jest w tym przypadku genialnym ilustratorem i pisarzem, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i żyje tam jak pączek w maśle.

     Takie książki podczas oceny, wypowiadania się na ich temat są bardzo trudnym tematem. Z jednej strony autor napisał coś bardzo ciekawego, alternatywnego, a jednocześnie poszedł w ślad za człowiekiem, którego wszyscy potępiają. Tylko czy to, że stworzył taką rzeczywistość oznacza od razu, że go popierał, chciał gloryfikować? Otóż nie. Ale, ciekawostką jest, że "Żelazny sen" został w Niemczech zakazany, bo miała promować nazizm.

     To książka, którą pochłonęłam bardzo szybko i sci-fi z najwyższej półki. Mimo, że to kontrowersyjny temat i przypuszczam, że wielu się nie zgodzi, to uważam, że Spinrad stworzył powieść tak kontrowersyjną, że strach powiedzieć, że jest po prostu świetna. 

     Alternatywnych rzeczywistości w literaturze można szukać i znaleźć je bez problemu, ale któż miałby odwagę z Hitlera zrobić człowieka zbierającego nagrody za napisane przez siebie powieści? No i które wydawnictwo zdecydowałoby się taką książkę wydać?

     Chapeau bas dla Domu Wydawniczego Rebis, że trafiła ona do Wehikułu Czasu, a czytelnikom dzięki temu pozwolili poznać jedną z najbardziej kontrowersyjnych książek, jakie ujrzały światło dzienne. Oby takich więcej!

      Recenzja powstała we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.



1 komentarz:

  1. Kontrowersje ani mnie nie przyciągają, ani nie odrzucają. Lubię sama oceniać książki, które czytam, i często nie rozumiem czegoś, co innych oburza, i na odwrót.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje