04 lipca

Oszukana

Długo zabierałam się za napisanie recenzji, nie miałam weny, choć wiedziałam, że opinia będzie dobra. Nawet bardzo dobra.


Przejdźmy do sedna.



     „Oszukana” nie jest pierwszą książką od Magdy Stachuli, jaką przyszło mi przeczytać, ale wiem już, że sięgnę po każdą kolejną i poprzednią.
Przy okazji zakupu tej konkretnej pozycji, udało mi się wybrać na spotkanie z Autorką. Było super, mimo, że spieszyłam się do pracy. Zdobyłam autograf i chwilę później zabrałam się za czytanie.
Ogólnie rzecz biorąc, lubuję się w kryminałach, thrillerach psychologicznych i jestem fanką takich, w których jest jakiś detektyw, agent FBI czy policjant, ale Magda Stachula zaskakuje tym, że jej powieści są mroczne, są dobrze napisane i bardzo szybko się je czyta, ale nie występuje w nich właśnie żaden detektyw ani nie ma jako tako prowadzonej sprawy lub śledztwa. Ten styl nazywany jest domestic noir i uważam, że Pani Magda wpasowała się w ten styl idealnie. Chyba też właśnie ta inność pomogła jej się wybić na rynku książki, choć sama na spotkaniach podkreśla, że miała szczęście, że jej e-mail nie zatonął w gąszczu setek innych wiadomości.

     Sama historia skupia się na ukrywającej się dziewczynie, która wręcz popada w paranoję myśląc, że jej prześladowca depcze jej po piętach. Ciężko nazwać taką sytuację normalnym życiem. Co ciekawe, mężczyzna, u którego myślała, że znalazła schronienie jest w równie niefajnym położeniu. Bardzo podoba mi się fakt, że czytając doznaje się wręcz „mind fuck’a” i ciężko ogarnąć co, kto, gdzie i dlaczego. A w ogóle kto jest tym złym, a kto dobrym, a kto tylko chce żyć normalnie. No PUF! Mózg wybucha. Serio, obdarzasz jednego z bohaterów sympatią, po czym za kilkadziesiąt stron masz ochotę wrzeszczeć, że to idiota, albo, że jak on tak mógł, co za gnojek! Ostatecznie, pod koniec doznaje się potężnego szoku i np. u mnie wystąpiła tak zwana rybka… szczęka odbiła mi się od podłogi. Autorka mnie zaskoczyła i za to potężny plus bo wiele powieści jest przewidywalne a tu tego naprawdę nie ma. Uwielbiam czytać takie kryminały czy thrillery, bo nie wiem czego się spodziewać, a jak nie wiem czego się spodziewać, to moje doznania czytelnicze są po stokroć większe a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.

     Cała akcja toczy się dość szybko. Nie ma zbędnych opisów, wydłużonych dialogów. Po prostu czyta się naprawdę dobrze mimo, że nie ma obrzydliwych opisów i wielu trupów ;) A za to lubię kryminały, serio. I nie przeszkadzał mi brak takich ekscesów, bo nie nudziła się podczas lektury.

     Jeśli mam być szczera, to Pani Stachula jest jedną z lepszych polskich pisarek. Gdyby ktoś mnie spytał, kogo polecę właśnie z naszych rodzimych pisarzy, to byłaby to Pani Magda. Poza tym, to cudowna, przesympatyczna osoba i jak tylko będzie okazja, to popędzę na kolejne spotkanie, a i książkę zapewne zakupię w dniu premiery.

„Oszukana” dla mnie to 9/10 gwiazdek 💗
 

2 komentarze:

  1. W powieściach Pani Stachuli rzeczywiście nie ma postaci czarnych lub białych. Tak przecież często bywa i w życiu. Czytałem już wcześniejsze powieści tej autorki, i mam zamiar przeczytać również o Oszukanej. Dziękuję za bardzo ciekawą propozycję i najwidoczniej skuteczną rekomendację. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo mi miło, że mogłam zarekomendować coś i zachęcić do przeczytania :)

      Usuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje