27 listopada

To, co zostawiła

 

     Book Morning! Z jakimi książkami spędzacie teraz te cudowne, jesienne wieczory? Pochwalcie się koniecznie, a tymczasem zapraszam dalej, opowiedziałam o "To, co zostawiła"!


     Tak, jak za każdym razem mówię, tak i teraz się powtórzę, że po książki, które wydaje Wydawnictwo Kobiece sięgam w zasadzie w ciemno. Są oczywiście takie, na które czekam od momentu, kiedy zobaczę w zapowiedziach i są takie, na które czeka mniej, ale mimo wszystko, zawsze gdzieś tam się przewijają i uwielbiam współpracę z tym właśnie wydawnictwem!

     Tym razem miałam przyjemność (lub nie, o tym opowiem Wam za momencik) przeczytać książkę, która kiedy pojawiła się w zapowiedziach, była dla mnie jedną, wielką niewiadomą. Spodobała mi się okładka, po której spodziewałam się czegoś mrocznego, nietypowego. A czy tak było?

     W tej opowieści od początku można zacząć szukać drugiego dna. Poznajemy rodzinę. Wyobraźcie sobie dziewczynkę, siedmioletnią, której ukochany tata zostaje zastrzelony przez matkę. Z jednej strony straszne, ale z drugiej, czy aby na pewno nie kryje się pod tą zbrodnią coś więcej? Izzy, kobieta, która zabiła swojego męża siedzi w więzieniu i niestety, nie ma co liczyć na odwiedziny córki, która nie potrafi jej wybaczyć, że ta zrobiła coś tak okropnego. Dziewczyna mieszka w rodzinie zastępczej. Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem znajduje listy... czy zacznie się zastanawiać nad tym, czyja to była wina, że tak potoczyły się losy jej rodziny dekadę temu? Czy zacznie dociekać prawdy?

     Powiem szczerze, że spodziewałam się raczej ckliwej, dość ciężkiej historii, ale przeznaczonej dla kobiet. Okazuje się, że wcale niekoniecznie. Powiedziałabym, że to nieco thriller, ale autorka tak zgrabnie opisała również opisała wiele rzeczy, jakie miały miejsce jeszcze przed II Wojną Światową. Jest to opowieść o tym, co wtedy przeżywały kobiety i jak było im ciężko. Cóż, powiecie, że teraz też jest? Pewnie, każde pokolenie ma swoje problemy, ale w tej książce znajdziecie tak wiele zrozumienia, tak niezwykle przejrzyście opisane sceny! Świetnie się ją czyta, z zaciekawieniem i zapartym tchem.

     To opowieść o cierpieniu, o tym, że tak mało wiemy o przeszłości przez to, że chcemy zapomnieć o tych okrutnych czasach, a jednak warto czasem sobie uświadomić, że za nasze dobro, które teraz możemy posiadać, stoją niezliczone ilości ofiar.

     Czy ta książka to kolejna z serii "Tatuażysta z Auschwitz"? Wymyślona opowieść, podkolorowana, aby czytelnicy chętniej po nią sięgali? Nie. Nie jest ona na faktach, ani na taką nie jest na taką kreowana. Natomiast to nie znaczy, że to wszystko się nie mogło wydarzyć. I to jest najstraszniejsze, najsmutniejsze.

     Musicie po nią sięgnąć! Polecam!

     A Wydawnictwu Kobiece bardzo dziękuję za egzemplarz!



1 komentarz:

  1. Nawet nie wiesz kochana, jak bardzo chciałam sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje