24 maja

Pogrzebani

 

     Book Morning! Dzisiaj na tapetę wjeżdża książka, na którą czekałam okropnie mocno, dlaczego? Chodźcie dalej, opowiem!     

     

     "Pogrzebani" to był mój must have jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Ot, przeglądałam sobie co tam wydawnictwo Wielka Litera mają niedługo wydać i przyciągnęła mój wzrok. Później był opis... tak, tak, to u mnie standardowa kolejność: najpierw okładka, później opis, ewentualnie polecajki czy blurby i przepadam, pragnę do momentu, kiedy dorwę w swoje łapki, a w międzyczasie mam problem z czytaniem czegokolwiek innego, bo myślami odpływam w kierunku wyczekiwanej książki.

     W takim razie co w tej takiego jest, że tak bardzo chciałam ją przeczytać? Po pierwsze to thriller, a te uwielbiam, po drugie fabuła! Już Wam mówię czego spodziewać się w środku, ale spokojnie, spojlerów nie będzie :)

     Wyobraźcie sobie małe, zapyziałe miasteczko w Anglii więc dodatkowo jeszcze lokalizacja do wyobraźni wkłada obraz mokrego, szarego, paskudnego klimatu i w nim właśnie detektyw znajduje szesnaście głów koni. Makabryczne odkrycie i wydaje się, że to niekoniecznie rytualne morderstwa, choć tak pewnie większość by zakładała. Okazuje się, że w tym miasteczku panuje zmowa milczenia. Cóż, maleńka mieścina, maleńka społeczność, a mimo to zdarzyły się w niej liczne zbrodnie. Od podpaleń, po zaginięcia.

     Ale, ale, spokojnie, to nie jest seryjny morderca, tylko coś, co znajduje się w ziemi, co jest okropnie niebezpieczne... o czym mowa? Musicie doczytać sami! Nie mogą Wam psuć frajdy z czytania!

     Spodziewałam się ciężkiego klimatu, dusznego, odurzającego, powodującego wręcz, że ciężko zaczerpnąć powietrza i taki właśnie dostałam. Niesamowicie opisane sytuacje, w których nikt z nas nie chciałby się znaleźć, bo to miasteczko działa w imię zasady nieszczęścia chodzą parami... no nie, u nich jednak chodzą stadami. Cały czas coś się dzieje niedobrego. Zaginięcia, podpalenia, a przy tym ludzie są okropni, podli. Autorowi udało się wzbudzić we mnie poczucie, że tym ludziom się to należy za to, jacy są! Ale z drugiej strony, przecież te okropieństwa, które na nich spadają na pewno też to powodują, a może nie?

     W tej książce nie tylko znajdziecie tak dobitne opisy, że będziecie czuć dreszcze na plecach, ale także poruszone tematy, które niekoniecznie chcielibyście poruszać, a wzbudzą w Was współczucie, być może nieco zrozumienie, bo w treści jest też wspomniana izolacja, kwarantanna. Autor porusza trudne tematy, ale daje mocno do myślenia i myślę, że obok tej książki nie można przejść obojętnie. Jest obłędnie dobra!

     Wydawnictwu Wielka Litera bardzo dziękuję za egzemplarz!



2 komentarze:

  1. Czuję się mocno zachęcona do lektury tej książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie zamknięte małe społeczności są idealnym tłem dla thrillerów.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje