22 listopada

Pajęcza sieć


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z jedną z ostatnich nowości od Wydawnictwa Świat Książki, zapraszam dalej!     


     "Pajęcza sieć" to najnowsza książka spod pióra Mike Omer'a, którego uwielbiam za serię z Zoe Bentley. Dlatego też, gdy zobaczyłam, że wydany zostanie u nas tom pierwszy jego drugiej serii, nie mogłam się doczekać lektury. Czy było warto? 

     Glenmore Park i jego tajemnice to początek serii thirllerów. W pierwszej części poznajemy śledczego, Michell'a Lonnie. Do rozwiązania sprawy zabójstw, z pozoru przypadkowych, zostaje przydzielony właśnie on i jego partner. Po niedługim czasie Lonnie orientuje się, że te zbrodnie nie są przypadkowe. Zatem, jak na dobry dreszczowiec, a nawet kryminał przystało, mamy zabójcę seryjnego.

     Mężczyzna atakuje przypadkowe kobiety, a przynajmniej tak to wygląda. Co ciekawe, zanim postanowi je zabić, informuje każdą o tym fakcie i o tym, w jaki sposób je będzie mordował. Śledztwo wydaje się stać w miejscu, wszystko się plącze, dowody nie są jednoznaczne, a zabójca urządza sobie grę, w którą nikt nie ma ochoty z nim grać. 

     A wiecie co jest w tej książce najciekawsze? Zoe Bentley się w niej pojawia. Bohaterka poprzedniej serii zostaje oddelegowana do Glenmore Park by pomóc w schwytaniu mordercy. Zwłaszcza, że ta sprawa zaczyna się odbijać nie tylko na śledczych, ale także na ich życiu prywatnym. Muszą złapać mężczyznę, a nie jest łatwo gdy trup ściele się gęsto...

     Jak już wyżej wspomniałam, pojawia się w samym środku akcji Bentley. Bardzo polubiłam tę bohaterkę i cieszę się, że autor postanowił, że nie będzie rozdzielał serii tak mocno i jednak ci bohaterowie będą sobie od jednej do drugiej przeskakiwać. Muszę jednak zaznaczyć w tym miejscu, że Omer zdecydowanie potrafi kreować fantastycznie postacie i każdą darzy się ogromną sympatią, a to powoduje kaca książkowego, bo się zwyczajnie za nimi tęskni.

    Cóż mam powiedzieć o klimacie? Jak to u Mike Omer'a. Jest ciężko, duszno, a tempo pędzi i nie ma ochoty zwalniać nawet pod koniec. Osobiście się tego spodziewałam, ale i tak wręcz miałam wrażenie, że wstrzymuję oddech.

    Czyli... mamy świetnych bohaterów, mamy zabójcę, śledczych, genialny klimat i poczucie ogromnego niepokoju. Cóż więcej chcieć od thrillera? Polecam!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.



1 komentarz:

  1. Skoro jest to tak świetny thriller, to muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje