05 marca

Znak i omen


      Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Jaguar, zapraszam dalej!    


      Autorka, o której można powiedzieć, że tworzy świetne opowieści fantasy? Co uważacie? Mnie do tej pory nie zawiodła, wręcz uwielbiam jej książki i z chęcią sięgam po każdą kolejną. A tym razem "Znak i omen" to pierwszy tom nowej serii. Musiałam więc sprawdzić czy zapowiada się na coś dobrego!

     Główna bohaterka ze zdolnością, która mogłaby zmienić świat. Potrafi zobaczyć ludzkie wspomnienia i to nie tylko osób żyjących, ale także nieboszczyków. Wyobraźmy sobie jak mogłoby to zmienić nasz świat. Ile morderstw można by wyjaśnić, ile zbrodni, kłamstw, niejasnych sytuacji. To teraz pomyślmy o tym, że w świecie Valei, gdzie wszystko jeszcze jest podsycone magią, wojną, a jej życie zostało dawno temu wywrócone do góry nogami gdy zamordowano jej rodzinę. Od tamtej pory żyje z daleka od swojej ojczyzny, ale w końcu ma do niej wrócić by móc pomóc wykorzystują swoją moc. A to, co tam zastanie niestety jest jeszcze gorsze niż jej się wydawało. Wojna to mało powiedziane, brak perspektyw na jej rozwiązanie. Wydaje się, że tylko wybicie dwóch z trzech ludów może doprowadzić do pokoju.

     Strzygi, czarownice, wiccany. Postaci jest całe mnóstwo w tej książce, a pojawiają się także duchy. No wiadomo, główna bohaterka ma odczytywać wspomnienia także zmarłych, więc ocieramy się i o zaświaty. Do tego wojna, polityczne zagrywki i odkrywanie siebie tak naprawdę. Valea pragnęła rodziny przez to, że wychowywała się wśród ludzi i bała się zaufać komukolwiek. Ale czy to, że wraca do ojczyzny na wezwanie dziadka jest tym, czego szuka?

     Te wspomniane wyżej postaci są bardzo ciekawie przedstawione, każdą możemy poznać do tego stopnia, że bez problemu wyobraźnia tworzy ich obrazy. Przypuszczam, że każdy z czytelników przylgnie do którejś z nich choć wcale nie są takie czarno-białe i dobre lub złe. Przyciągają tym, że ciężko się czegoś po nich spodziewać.

     Jak na Woolf przystało, książka ocieka magią. Uwielbiam to, z jaką lekkością prowadzi czytelnika przez tworzone przez siebie światy i jak różnorodne one są. Bo szczerze mówiąc obawiałam się, że w końcu zacznę dopatrywać się podobieństw, schematów. Ale na szczęście mamy nową serię, pierwszy tom, niemal pięćset stron czystej, niepohamowanej przyjemności.

     Możecie się ze mnie ponabijać, ale odkąd wróciłam do fantastyki, uwielbiam, gdy pisarz wyciąga swoje macki, chwyta za gardło i wciąga w świat tak niesamowity, a jednocześnie tak dojrzały, pełen humory i inteligentnych postaci, że aż chce się więcej.

     Akcja mknie i to bardzo szybko. Dzieje się tak dużo i w takim tempie, że cierpiałam gdy musiałam odłożyć tę książkę na kilka godzin i zwyczajnie pójść do pracy. To zdecydowanie najlepsza powieść jaką przeczytałam w tym roku. Ba! Jedna z najlepszych fantasy. Jestem nią zachwycona, czekam na drugi tom i będą ją polecać na lewo i prawo.

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Jaguar.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje