25 sierpnia

Wspólniczka

 


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę z książką od Wydawnictwa Albatros, zapraszam dalej!     

     Macie w swoich biblioteczkach serie, po które sięgnęliście późno w porównaniu z innymi czytelnikami i w nich przepadliście? Dla mnie to właśnie cykl z Eddie Flynn'em stał się odkryciem w zasadzie jak już wszyscy znali przynajmniej kilka tomów i na rynku pojawiały się kolejne. Długo nie mogłam się przekonać, a jak już wpadła w moje ręce, to przeczytałam wszystkie tomy bez przerw dla innych książek i teraz jestem już na bieżąco.

    "Wspólniczka" premierę świętowała niecały miesiąc temu, a jest to już siódmy tom serii thrillerów prawniczych i nie zanosi się na to, żeby miał to być koniec. Czy to dobrze?

     Prawnik, który bierze sprawy osób wyłącznie niewinnych. Tylko czy jest w stanie zawsze mieć co do tego pewność? Tym razem przyszło mu bronić kobiety, której mężem jest Piaskun, seryjny morderca. Czy to w ogóle możliwe, że nie wiedziała z kim żyje? A może właśnie sama jest potworem, tytułową wspólniczką? Eddie i cały jego zespół jej wierzą, ale na horyzoncie pojawia się były federalny twierdzący, że tylko on może złapać mordercę. 

     Żona mordercy może pójść do więzienia z dożywotnim wyrokiem, ale Piaskun do tego nie chce dopuścić. Zabił już kilkanaście osób, więc czy kolejna będzie dla niego problemem?

     Eddie Flynn słynie z tego, że jest kontrowersyjny i bierze sprawy, które są trudne, niejednoznaczne, a przy tym często jest przekonany, że broni osób niewinnych. Sam nie jest kryształowo czysty i to powoduje, że jest jeszcze ciekawszą postacią, za którą podąża się krok w krok momentami czekając, aż się potknie.

     Jak w każdym tomie akcja mknie bardzo szybko i przez to czyta się tę książkę w tempie ekspresowym, zwalniając w zasadzie jedynie na posiłki. Zagadka jest trudna do rozwiązania, a całość wzbudza ogrom emocji, po którym trzeba odsapnąć.

     Każda seria jednak musi się kiedyś skończyć i zawsze jednak liczymy, jako czytelnicy, na to, że autor ma na to zakończenie pomysł i nie będzie ciągnąć serii na siłę. Czy tutaj tak będzie? Na tą chwilę zapewne wszyscy fani mają nadzieję na kolejne części i sprawy do rozwiązania.

     Steve Cavanagh ponownie to zrobił. Ponownie wstrząsnął czytelnikami i stworzył fabułę, od której nie da się oderwać. Serdecznie polecam!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2019 Wystukane recenzje