08 kwietnia

Winny [PRZEDPREMIEROWO]

 

     Hej! Na salonach powoli pojawia się najnowsza książka Joanny Opiat-Bojarskiej! Porozmawiajmy sobie o niej!     


     Macie takie serie, a może autorów, po które sięgacie w ciemno? Często jak zadaję takie pytania, to czytelnicy wskazują zagranicznych pisarzy i wielotomowe serie, a co z polskimi autorami? U mnie jest ich naprawdę wielu i wręcz dzielą się na gatunki :) W przypadku kryminałów, thrillerów to właśnie Pani Opiat-Bojarska, ale chętnie sięgam po powieści Klaudii Muniak, Hanny Greń, Kingi Wójcik, ale i Remigiusza Mroza! Serio, mogę wymieniać nazwiska, które na polskim rynku książki są warte tego, aby zwrócić na nie uwagę. Oczywiście i zagraniczne uwielbiam i mam całe mnóstwo w swojej biblioteczce, ale uważam, że warto na naszym rodzimym rynku szukać cudowności. I dzisiaj właśnie o jednej z nich :)

     "Winny" to thriller. Czemu o tym wspominam? Osobiście uwielbiam tego typu książki i z przyjemnością sięgam po thrillery psychologiczne, medyczne, a także klasyczne. I to jest również powód, dla którego w momencie kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach... przepadłam i wiedziałam, że muszę ją przeczytać Już Wam mówię o czym ona jest.

     Marcin, nasz główny bohater to człowiek, który ma swoje za uszami. Co to oznacza? A no, wiele lat temu trafił do poprawczaka i to nie za jakiś tam wyskok, a za zabójstwo młodszego kolegi. Teraz, kiedy siedemnaście lat minęło ma już inne problemy, a mianowicie chciałby wrócić do żony i syna, z którymi relacje zrobiły się skomplikowane, bo wyszła sprawa z poprawczakiem. Co z tego wyjdzie? Czy faktycznie jest niewinny?

     To kolejny raz, kiedy Autorka po prostu buduje stopniowo napięcie i taki ciężki, duszny wręcz klimat, ale tym razem wydawałoby się, że nieco spokojniej. Czemu tak uważam? Akcja nie mknie czym prędzej do końca, ale za to czytelnik ma o wiele większe poczucie, że nadciąga coś złego. Z każdą stroną dosłownie czuje się uciska w klatce piersiowej przez to oczekiwanie i mimo, że to jest takie powolne, stonowane, to nie można się oderwać od czytania.

     A co z bohaterami? Przede wszystkim tutaj pierwsze skrzypce gra Marcin. Choć nie miał w życiu lekko, a nawet powiedziałabym, że przeżył nie jedno gorsze wydarzenie niż przeciętnie się przydarza człowiekowi, to jednak gdzieś tam próbuje wszystko naprostować i chyba za to go polubiłam. Za tę determinację. Myślę, że kiedy przeczytacie tę książkę i go poznacie, podzielicie moje zdanie. A może właśnie odwrotnie? Każdy w końcu ma inny gust, poczucie humoru, przyzwoitości, a nawet strachu.

     Czy to thriller? Oj tak, taki najprawdziwszy, ciężki, mocny dreszczowiec, a przy tym psychologicznie skonstruowany tak, że ciężko stwierdzić kto jest faktycznie winny choć rozum podpowiada rozwiązanie, później Autorka podaje je na tacy, a jednak... nadal gdzieś tli się pewnego rodzaju niepewność czy to aby na pewno ten właśnie człowiek.

     Polecam! Fenomenalny thriller, po który warto sięgnąć i poczuć odrobinkę niepokoju. W końcu również po to je czytamy, prawda? No i żeby później w nocy odpływać myślami tam, gdzie nie powinniśmy wizualizując sobie treść i rozmyślając nad losem bohaterów.

     Wydawnictwu Burda bardzo dziękuję za egzemplarz!



     

2 komentarze:

  1. Z przyjemnością przeczytam. Lubię takie emocjonujące thrillery.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno będę chciała sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje