30 grudnia

Czy to się dzieje naprawdę?

 


     Book Morning! Dzisiaj mam dla Was książkę od Wydawnictwa Wielka Litera, zapraszam dalej!     


     Zima, zima i po zimie, prawda? Ale książki zarówno te świąteczne, jak i właśnie zimowe teraz są chyba najlepszym wyborem. Aczkolwiek, zdarza się, że i w lato można się nieźle schłodzić czytając o zasypanych pensjonatach czy o wariackich bitwach na śnieżki.

     W tej książce poznajemy trzy kobiety. Każda inna, każda ma swoje problemy i marzenia. Tak się składa, że życie niespodziewanie postanawia, że powinny mieć ze sobą więcej do czynienia i mieszkają w tym samym bloku. Zaczynają więc ze sobą coraz więcej rozmawiać, spotykać się, a nawet razem próbują rozwiązywać swoje problemy. A jakie? Agnieszka ma problem z mężem, który więcej czasu spędza u matki niż z nią. Żeby tego było mało, teściowa to taka niczym z dowcipu, nietrawiąca synowej. Celina również jest mężatką, ale ma zgoła inne kłopoty. Z córką się nie dogaduje, są z nią coraz większe problemy, a mąż w zasadzie nie zwraca na nią uwagi. Trzecia z nich to singielka, więc wydawałoby się, że tego typu sprawy jej nie dotyczą, ale jej matka ciągle jej nad uchem gada, że powinna już mieć męża i dziecko. W sumie problemy jakie na co dzień się spotka, prawda? No i właśnie kobiety postanawiają sobie wzajemnie pomagać i być dla siebie wsparciem.

     Mimo, że temat nie jest prosty, a do tego bardzo może poruszyć, bo jednak nie są to problemy wymyślone od przysłowiowej czapy, tylko faktycznie takie rzeczy się zdarzają, to powieść czyta się szybko i jest przyjemnie lekka. To wszystko za sprawą świetnego poczucia humoru autorki, które wplotła w tę powieść. Każdą z bohaterek stworzyła tak, że czuje się jak by się je znało i spotykało codziennie pod blokiem. 

     Czy bohaterki w końcu będą szczęśliwe? Tego musicie już dowiedzieć się sami, a gwarantuję, że warto i nie zniechęcajcie się początkowym wolniutkim tempem akcji. To obyczajówka, ale nie zanudza czytelnika na śmierć. Za to później, gdy nabiera rozpędu, to już się jej nie da odłożyć choćby na chwilę. Trzeba po prostu poznać zakończenie.

    To jedna z ciekawszych powieści obyczajowych jakie przyszło mi przeczytać w tym roku i z chęcią polecam, bo wiem, że to idealna pozycja do herbatki i kocyka w dużym fotelu, a jeszcze najlepiej przy kominku!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Wielka Litera.



1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje