03 lutego

Trzech panów w łódce (nie licząc psa)

 


     Hej, hej! Dzisiaj przychodzę do Was z książką od Wydawnictwa Zysk i S-ka! Zapraszam więc dalej!     


    "Trzech panów w łódce (nie licząc psa)" premierę miało w roku 2020 i ostatnio chętnie sięgam po książki, które niekoniecznie są nowościami. Przeplatam sobie aby nie wpaść w błędne koło czytania właśnie tylko świeżynek, a jeszcze tych mocno polecanych, które później rozczarowują to już w ogóle. Smutne jest to, że niektórzy rzucają dobrymi opiniami, zachęcają do czytania, a często nawet sami nie przeczytali danej powieści. 

     Osobiście czytam dużo i staram się podpowiadać co przypadło mi do gustu, a co nie i dlaczego. Do tej przepięknie czerwonej, minimalistycznej okładki przyciągnął mnie... pies, a jakże. Czy mi się podobała natomiast treść?

     Każdy z nas pewnie miał styczność z hipochondrykami, prawda? Oczywiście nie umniejszając chorującym mężczyznom, których z nóg zwala stan podgorączkowy na poziomie trzydziestu siedmiu stopni Celsjusza. A tak poważnie, to wiadomo, że im starszy człowiek, tym więcej schorzeń, a czy narzekania są prawdziwe, czy wydumane, to już druga sprawa. W tej książce poznajemy trzech takich panów. Plus psa, oczywiście. I ta trójka londyńczyków... no właśnie, Brytyjczycy mają swoje specyficzne poczucie humoru! A więc, ta trójka wyrusza na wycieczkę i pomyślcie sobie, że autor chciał aby ta książka była przewodnikiem, a stała się spisem anegdotek, dowcipów i można się przy niej niesamowicie uśmiać. 

     I ta krótka, bo mająca ledwie dwieście pięćdziesiąt stron książka faktycznie jest wypełniona angielskim poczuciem humoru, które szczerze mówiąc przypadło mi tak bardzo do gustu, że z kopyta zaczęłam rozglądać się za innymi powieściami spod ręki tego autora. Ubawiłam się, że hej, a przy tym poczułam się, jak by to były także moje przemyślenia na temat ludzkości. Bo przecież ludzie są leniwi, prawda? No i są hipochondrykami i ciągle narzekają i nikt im nie dogodzi i w ogóle jak oni mogą żyć w miarę szczęśliwie, a już nie wspominając o tym, że spora część jest zwyczajnie... no właśnie, głupia? A może naiwna, niezbyt mądra? Takie o to przemyślenia można wysnuć pod czas czytania o trzech panach i psie, który również nie jest pomijany i wierzcie mi, zdziwicie się co może mieć w głowie. Zwłaszcza według człowieka.

    Przezabawna, ciepła opowieść o ludziach i ich naturze. Polecam serdecznie na gorszy czas, a przy tak świetnym wydaniu warto postawić na półce w wersji papierowej!

     Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.



2 komentarze:

  1. Nie planowałam czytać tej książki, ale sprawiłaś, że zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię angielski humor w filmach, ciekawe czy ten w książkach jest taki sam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje