25 czerwca

Ktoś jest w twoim domu

Ktoś jest w twoim domu

25 czerwca

Ktoś jest w twoim domu





     "Ktoś jest w twoim domu" jest dość kontrowersyjną książką, która zbiera bardzo różne opinie. A czy mi się podobała, czy warto po nią sięgnąć?    

Dziewczęta z Auschwitz

Dziewczęta z Auschwitz

25 czerwca

Dziewczęta z Auschwitz


 
     Hej, hej! "Dziewczęta z Auschwitz" to jedna z tych trudnych i ciężkich powieści, ale kiedy Wydawnictwo Muza wyszło z propozycją recenzji, nie mogłam odmówić!

Czwartkowe przesłuchanie Eweliny Dobosz!

Czwartkowe przesłuchanie Eweliny Dobosz!

25 czerwca

Czwartkowe przesłuchanie Eweliny Dobosz!




     Hej, hej! Dzisiaj czwartek, a jak wiadomo  to dzień przesłuchań! Tym razem na moje pytania odpowiedziała Ewelina Dobosz!    

23 czerwca

O jeden krok za daleko [PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA]

O jeden krok za daleko [PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA]

23 czerwca

O jeden krok za daleko [PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA]




     Hej, hej! Dzisiaj oprócz dnia ojca mamy z czego czerpać radość! Cała masa premier książkowych, a wśród nich mój patronat medialny, czyli "O jeden krok za daleko" Agaty Suchockiej. Chodźcie dalej, opowiem Wam o niej nieco więcej!    

22 czerwca

Zgadnij, kim jestem

Zgadnij, kim jestem

22 czerwca

Zgadnij, kim jestem




     "Zgadnij, kim jestem" to jedna z tych książek, na które czekałam od momentu kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ją w zapowiedziach, a później nie mogłam się za nią zabrać. W końcu się na nią rzuciłam, a czy było warto?    

     To moje pierwsze spotkanie z Autorką i nie wiedziałam czego się spodziewać, więc podchodziłam do tej książki dość sceptycznie. Przyciągnęła mnie okładka, później opis, a fakt, że to kryminał wystarczył mi żeby po nią sięgnąć bez zastanowienia. Czy pod tą piękną okładką kryje się świetna historia?

     Jak możecie dowiedzieć się z opisu Wydawcy, poznajemy policjanta, ale to przecież nie jest dziwna postać przy założeniu, że sięgamy po powieść z wątkiem kryminalnym. Jednak nie zaczynamy akcji od trupa, a od tego, że Robert, wspomniany policjant, ratuje dziewczynę, która zdaje się chce skoczyć z mostu. Czy to wołanie o pomoc, czy faktyczna próba samobójcza, to już się okaże później. Iza jest natomiast artystką, malarką. Mieszka w wielkim, starym domu i to również jest dla Roberta dość dziwne. Nie mówiąc o tym, że niedługo po zdarzeniu Iza zostaje znaleziona pobita. Co właściwie się dzieje? Co ukrywa dziewczyna?

     Bardzo podoba mi się zawsze w książkach zabieg podziału narracji na poszczególnych bohaterów, ale także zabieg retrospekcji. Cofamy się w czasie, dowiadujemy się co się wydarzyło przed tak strasznymi wyborami Izy i jakim cudem jej życie stanęło w takim momencie, że chciała się na nie targnąć. Dla wielu będzie ważny również fakt, że powieść została zmiksowana. Co to znaczy? Pomieszane zostały nieco gatunki. Mamy wątek kryminalny, obyczajowy, a nawet szczyptę romansu. Dla jednych to będzie wada, dla innych zaleta. Dla mnie to ogromny plus, ponieważ Autorka nie skupia się tylko na pogoni za psychopatą, ale także na życiu osobistym bohaterów.

     A właśnie o bohaterach mówiąc, to są oboje dość specyficzni. Niby zwyczajni, przecież to po prostu policjant, a ona artystka. Nic specjalnego, ale mimo to każde z nich bardzo, ale to bardzo irytujące. Ich wybory wydawały się bezmyślne, a powody małostkowe. Być może to kwestia podejścia, ale wydaje mi się, że taki efekt Autorka chciała osiągnąć.

     Podsumowując tę książkę mogę powiedzieć, że nie do końca mi się podobała, głównie przez bohaterów. Można się srogo wkurzyć czytając o ich zachowaniu, ale jednocześnie powieść jest napisana bardzo lekkim i przyjemnym językiem. Dla mnie to takie 6/10 gwiazdek i mam dość mieszane uczucia. Może z czasem nieco opadną emocje i podejdę do tej historii jeszcze raz, na chłodno, ale wtedy może się okazać, że to zupełnie nie to, czego od niej oczekiwałam. Teraz, na świeżo mam poczucie, że nie zmarnowałam czasu, polecam aby wyrobić sobie własne zdanie. Natomiast nie stawiajcie poprzeczki zbyt wysoko, nie jest źle, ale też nie jest to cudo w papierze.

     Wydawnictwu Zysk i S-ka serdecznie dziękuję za egzemplarz.

 
Zapisuję oczywiście na liście przeczytanych książek w Olimpiadzie Czytelniczej 💗 

www.posredniczka-ksiazek.pl/2020/03/olimpiada-czytelnicza-2020-podsumowanie.html?fbclid=IwAR0rRUGyrf76_bJlkYUGJ3P7lH1bSxBXFAHzDwpshe1LcUHUqgSbvWZaGmo

18 czerwca

Przesłuchanie w czwartek!

Przesłuchanie w czwartek!

18 czerwca

Przesłuchanie w czwartek!




      Hej w czwartek! A wiecie, co to oznacza? Dzisiaj przesłuchanie! A na moje pytania odpowiedziała Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska. Chodźcie!    

     Autorka właśnie wydała kolejną świetną komedię romantyczną, czyli "Kolację z Tiffanym" i powiem Wam, że warto po nią sięgnąć. Można się pośmiać, wzruszyć i z utęsknieniem czekać na kolejne powieści Pani Agnieszki. A dzisiaj mam przyjemność zaprezentować Wam wywiad z Autorką. Przyjemnej lektury, poznajcie bliżej tę cudowną Autorkę!

Paulina z Wystukane Recenzje: Przyznam, że bardzo lubię Pani książki, ale moim top są „Ranka z Hugo Bosym” i najnowsza „Kolacja z Tiffanym”. A Pani, ma Pani swoją ulubioną?

Agnieszka Lingas-Łoniewska: Moją osobistą? Wszystkie są dla mnie ważne, bo zabrały mi całkiem pokaźny kawałek życia. A jeśli chodzi o pytanie, o moją ulubioną książkę, to jest ich ogrom i to ciągle ewoluuje. Ale mogę na pewno wymienić „Wielki marsz” Stephena Kinga, „Jeździec miedziany” Paulliny Simons, „Trzynastą opowieść” Diane Setterfield, „Bracia Karamazow” Fiodora Dostojewskiego i wiele wiele innych.

Paulina z Wystukane Recenzje: Skąd pomysł na „Kolację z Tiffanym” i ogólnie na całą serię?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Przed oczami zobaczyłam stary teledysk Madonny „Material girl”, w którym wzorowana na Marylin Monroe z filmu „Mężczyźni wolą blondynki” śpiewała o diamentach. Zresztą to wszystko zaczęło się od piosenki „Diamonds are a girl’s best friend”, wykonywanej przez MM właśnie w tym filmie. Potem od razu zobaczyłam tajemniczego złodzieja, który wiedzie podwójne życie i wpadającą w kłopoty dziewczynę z wadą wzroku. I tak narodził się pomysł serii, którą nazywam „Bracia Grazzo”.

Paulina z Wystukane Recenzje: Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części z cyklu Braci Grazzo? 😊

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Teraz kończę pisać tom II „Obiad z Bondem”. Po wakacjach zabiorę się za tom III „Śniadanie z Arsenem”. Premiery są zaplanowane na przyszły rok.

Paulina z Wystukane Recenzje:  Łatwo przychodzi Pani pisanie powieści?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Nie, to walka :) Przede wszystkim z własnymi słabościami. Poza tym to cudowna pasja, która jest moją pracą i to jest w tym wszystkim najlepsze.

Paulina z Wystukane Recenzje: Napisała Pani ponad trzydzieści książek i są one niezwykle popularne. Wydając pierwszą książkę spodziewała się Pani, że osiągnie taki sukces?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Ponad czterdzieści, prostując :) Nie spodziewałam się, debiutowałam 10. lat temu, pracowałam jako dyrektor w dużej korporacji, a pisanie traktowałam jako przygodę. Jednak, okazało się, że może to być moim sposobem na życie. Po trzech latach odeszłam z pracy na etacie, podpisałam pierwszy kontrakt wydawniczy i poświęciłam się pisaniu książek. To daje podwójną radość, bo jest nie tylko moim hobby, ale i pracą, z której żyję. Zawsze powtarzam taki cytat: Kiedy będziesz robiła w życiu to, co sprawia ci przyjemność, nie przepracujesz ani jednego dnia!

Paulina z Wystukane Recenzje: Myśli Pani, że miłość do pisania niemal zawsze zapoczątkowana jest miłością do czytania?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Musi być. Nie rozumiem wypowiedzi osób, które próbują pisać książki, a ogłaszają, że nigdy nie lubiły czytać. To niech lepiej nie zaczynają pisać, bo wtórności i kalek na rynku mamy już nadmiar. A to nigdy nie utrzyma się dłużej, bo czytelnicy, w większości, nie są naiwni i wymagają czegoś więcej od autora. Obowiązkiem pisarza jest praca nad warsztatem i sięganie do dobrych wzorców. Jeśli ktoś nie przeczytał nic z klasyki, niech nawet nie zasiada do pisania!

Paulina z Wystukane Recenzje: Po jakie książki Pani sięga?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Różne, w zależności od tego, czego akurat potrzebuję dla osobistej duchowej uczty. Najbardziej lubię thrillery i kryminały, mam swoich ulubionych autorów: Chrisa Cartera, Larsa Keplera, Wojciecha Chmielarza, Stephena Kinga. Lubię też reportaże, wywiady-rzeki, powieści dokumentalne. Cenię dobre debiuty, ostatnio przeczytałam dwa kryminały z nowej serii, napisanej przez młodą autorkę Małgorzatę Oliwię Sobczak. Genialne! Nie gardzę też dobrym romansem, czy obyczajówką. Unikam tzw. romansów mafijnych, bo są śmieszne i nie mają nic wspólnego z mafią. Próbowałam kilka przeczytać, lecz wybuchałam śmiechem, więc sobie darowałam. Mario Puzo zapewne śmiałby się razem ze mną. Od dobrego humoru są komedie.

Paulina z Wystukane Recenzje:  Kiedy siada Pani do pisania nowej historii, tworzy Pani najpierw jej plan czy powstaje ona spontanicznie

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Tworzę wstępny konspekt, zazwyczaj rozpisuję bohaterów, rysując ich sylwetki-opis wyglądu, wiek, imię i nazwisko, charakterystyczne cechy. Potem robię ogólny zarys fabuły. No i przystępuję do researchu, jeśli wymaga tego tworzony świat fabularny. Tak więc rozmawiałam już z policjantami, prawnikami, właścicielami klubów nocnych, psychologami, żołnierzami, skinheadami, zawodnikami MMA, trenerami, muzykami i wieloma innymi ciekawymi ludźmi, z którymi normalnie pewnie nie miałabym okazji się spotkać. Tak więc pisanie książek to naprawdę wspaniała przygoda!

Paulina z Wystukane Recenzje:  Zdarza się, że wprowadza Pani poprawki lub wręcz zmienia diametralnie jakiś wątek, rozdział, bohatera?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Jasne, że tak. Po napisaniu książki czytam ją wiele razy, zanim zostanie wysłana do wydawnictwa i rozpoczną się prace redakcyjne. Antoni Czechow powiedział: „Pisanie polega nie na umiejętności pisania, lecz na umiejętności wykreślania tego, co jest źle napisane.” I to są święte słowa!

Paulina z Wystukane Recenzje:  Już na koniec, zdradzi nam Pani czy nadal kiedy każda kolejna Pani powieść trafia do czytelników, stresuje się Pani pierwszymi opiniami, krytyką?

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Niezmiennie od dziesięciu lat! Kiedy autor przestanie martwić się tym, jak czytelnicy odbiorą jego kolejną powieść, nie jest na dobrej drodze do dalszej kariery.

Paulina z Wystukane Recenzje: Bardzo dziękuję, że znalazła Pani dla mnie czas, żeby odpowiedzieć na kilka pytań 😊

Agnieszka Lingas-Łoniewska:  Również dziękuję i życzę wszystkim samych dobrych lektur, bo każda książka zostawia w nas jakiś ślad. Niech on będzie jak najlepszy i wartościowy :)


Raven

Raven

18 czerwca

Raven

 

      Od początku mam dość spory problem z tą książką. Opis wskazywałby na dość ciekawy kryminał, może thriller, ale okładka już na coś z pogranicza fantasy. Natomiast po zapoznaniu się z nią mogę powiedzieć, że to horror młodzieżowy. Wiele osób tak ją opisywało, ale ja nie byłam co do tego przekonana. Bo czym się różni horror młodzieżowy od klasycznego? No właśnie, jeden i drugi ma mrozić krew w żyłach i powodować strach. Czy w tym przypadku tak również jest?

      Jako główną bohaterkę poznajemy Miriam. Dziewczyna próbuje popełnić samobójstwo, które wygląda niezwykle podobnie do sytuacji sprzed stu lat, kiedy to znaleziono ciało kobiety w grobie w lesie, obsypane płatkami róż. Miriam natomiast znalazła się w dokładnie takim samym położeni z tą różnicą, że próbowała sobie podciąć żyły. Jak się można domyślić, z marszu trafia do szpitala psychiatrycznego. W końcu to była próba samobójcza. Zaczynają się domysły, opowieści dziewczyny i czytelnik nie jest w stanie stwierdzić czy to prawda, czy to omamy Miriam. W tym wszystkim poznajemy dwóch psychiatrów, którzy opiekują się dziewczyną. Agnes i jej stażysta Maks. Lekarka przyzwyczajona jest do różnych sytuacji, co dziwne nie jest jeśli jest doświadczoną lekarką, ale tutaj zaczynają się wątpliwości czy to, co opowiada Miriam jest tylko wytworem jej umysłu, czy może faktycznie w lesie dzieje się coś niedobrego, dziwnego, strasznego?

      Ogólnie rzecz biorąc, to nie jest mój gatunek. Jednak wolę powieści, po których faktycznie człowiek zastanawia się czy mogło jego to spotkać. To jest horror z założenia dla młodzieży, czyli coś tam się dzieje, ale jest to bardziej zabawne niż realne. Opowieść jest bardzo zbliżona do ekranizacji, które zalewają ostatnio wielkie ekrany. Mamy las (bo przecież to tak straszne miejsce, że każdy się będzie bał!), w którym dzieją się co najmniej dziwne rzeczy. A może grasuje tam potwór, a może ktoś wpływa na ludzką psychikę? Osobiście wolałabym żeby okazało się, że to morderca, który wywiera taki nacisk na młode kobiety, że są gotowe się dla niego zabić. Jak w sekcie, w której ludziom wciskają często bzdury a oni ślepo za tym podążają.

      Jeśli chodzi natomiast o sposób narracji i przebieg całej historii, to uważam, że książka jest napisana bardzo ciekawie. Wątki, które się przeplatają w krótkich bardzo rozdziałach dają wrażenie podobne do tego, kiedy ogląda się film czy serial. Skaczemy od bohatera, do bohatera ale dzięki temu mamy szerszą perspektywę tego, co się dzieje.

      Podsumowując, motyw świetny, ale jednak widziałabym go w powieści kryminalnej lub thrillerze. Mimo to, czytało się przyjemnie, akcja się nie ciągnie, a lekturę potraktowałam jako odskocznię od cięższych klimatów.

      Wydawnictwu Alternatywne dziękuję za egzemplarz. Miło było przekonać się co w tej okładce jest takiego, że przyciąga czytelnika i ma się ochotę po nią sięgnąć. 


 

Copyright © 2019 Wystukane recenzje